Jednoczesny wybuch blisko 3 tys. pagerów, z których większość należała do terrorystów z Hezbollahu, z pewnością pokazał, jak wielkie są możliwości Izraela i Mosadu, jego agencji wywiadowczej. Ale poza tym jaki był cel tej akcji? Wielu sądzi, że to wstęp do izraelskiej inwazji na Liban. Jednak w ciągu kilkudziesięciu godzin, jakie minęły od przeprowadzenia akcji, ani izraelska armia, ani bojownicy rozlokowani w Libanie nie ruszyli się z miejsca. Nadal prowadzą wzajemny ostrzał, jak to się dzieje od wielu miesięcy, a nawet lat.
Czytaj więcej
Izrael zdecydował się wysadzić w powietrze pagery, których używali bojownicy Hezbollahu, ponieważ...
Dlaczego Beniamin Netanjahu potrzebuje zwycięstwa Donalda Trumpa
Niektórzy podejrzewają więc, że Izraelczycy zdecydowali się na detonację pagerów właśnie teraz, bo Hezbollah już odkrył pułapkę i był gotowy jej przeciwdziałać. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że uderzenie wpisuje się w strategię Beniamina Netanjahu utrzymywania konfliktu na Bliskim Wschodzie tak długo, jak się da. A przynajmniej do wyborów prezydenckich w USA na początku listopada.
Bo też premier Izraela gra na zwycięstwo Donalda Trumpa. Ma oczywiście w pamięci, jak wiele osiągnął, gdy miliarder był po raz pierwszy w Białym Domu. Chodzi przede wszystkim o przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy, niezwykle korzystny dla Izraelczyków plan pokojowy przygotowany przez zięcia prezydenta Jareda Kushnera czy normalizację stosunków dyplomatycznych z Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Czytaj więcej
Proirańska organizacja militarna w Libanie została zdziesiątkowana przez Mosad. Posłużono się w t...