Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga właśnie Donaldowi Trumpowi

Atak Izraela na Hezbollah podsyca konflikt, który nie służy zwycięstwu Kamali Harris. Premier Izraela chce, by amerykańscy wyborcy zobaczyli, że razem z Joe Bidenem nie jest ona w stanie zapanować na sojusznikiem i wciąga USA w kolejny obok Ukrainy konflikt zbrojny.

Publikacja: 18.09.2024 18:11

Premier Izraela Beniamin Netanyahu

Premier Izraela Beniamin Netanyahu

Foto: ABIR SULTAN/Pool via REUTERS

Jednoczesny wybuch blisko 3 tys. pagerów, z których większość należała do terrorystów z Hezbollahu, z pewnością pokazał, jak wielkie są możliwości Izraela i Mosadu, jego agencji wywiadowczej. Ale poza tym jaki był cel tej akcji? Wielu sądzi, że to wstęp do izraelskiej inwazji na Liban. Jednak w ciągu kilkudziesięciu godzin, jakie minęły od przeprowadzenia akcji, ani izraelska armia, ani bojownicy rozlokowani w Libanie nie ruszyli się z miejsca. Nadal prowadzą wzajemny ostrzał, jak to się dzieje od wielu miesięcy, a nawet lat. 

Czytaj więcej

Atak pagerami na Hezbollah miał rozpocząć wojnę? Nowe doniesienia

Dlaczego Beniamin Netanjahu potrzebuje zwycięstwa Donalda Trumpa

Niektórzy podejrzewają więc, że Izraelczycy zdecydowali się na detonację pagerów właśnie teraz, bo Hezbollah już odkrył pułapkę i był gotowy jej przeciwdziałać. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że uderzenie wpisuje się w strategię Beniamina Netanjahu utrzymywania konfliktu na Bliskim Wschodzie tak długo, jak się da. A przynajmniej do wyborów prezydenckich w USA na początku listopada.

Bo też premier Izraela gra na zwycięstwo Donalda Trumpa. Ma oczywiście w pamięci, jak wiele osiągnął, gdy miliarder był po raz pierwszy w Białym Domu. Chodzi przede wszystkim o przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy, niezwykle korzystny dla Izraelczyków plan pokojowy przygotowany przez zięcia prezydenta Jareda Kushnera czy normalizację stosunków dyplomatycznych z Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. 

Czytaj więcej

Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany

Ale powrót Trumpa do władzy zdecyduje też o osobistym losie premiera Netanjahu. Od 2019 roku ciążą na nim zarzuty korupcyjne, które mogą go zaprowadzić do więzienia. Gwarancją, że nie trafi za kratki, jest dla niego pozostanie u władzy. A do tego potrzebuje on wsparcia skrajnych, wręcz rasistowskich ugrupowań, z którymi wszedł w koalicję i które nie są gotowe pójść na jakikolwiek kompromis w sprawie Strefy Gazy.

Coraz bardziej tragiczny obraz izraelskiego premiera

Jeśli konflikt będzie wciąż trwał, gdy Amerykanie ruszą do urn, a tym bardziej jeśli obejmie on Liban, stanie się to ogromnym problemem dla Kamali Harris. W oczach wielu wyborców będzie to wyglądało tak, że razem z Joe Bidenem nie jest ona w stanie zapanować na izraelskim sojusznikiem i wciąga Stany Zjednoczone w kolejny obok Ukrainy konflikt zbrojny. Zdając sobie z tego sprawę, Harris nie wzięła zresztą udziału w posiedzeniu połączonych izb Kongresu, na którym niedawno przemawiał Netanjahu.  

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Premier Izraela Beniamin Netanjahu gra pokerowo. Może przegrać

Wszystko to rysuje jednak coraz bardziej tragiczny obraz izraelskiego premiera. Wielu Izraelczyków uważa, że dla własnej kariery jest on gotowy poświęcić nie tylko życie przetrzymywanych w Gazie zakładników, ale i podstawowy interes kraju, któremu nie był w stanie zapewnić bezpieczeństwa przed atakiem Hamasu blisko rok temu.

Jednoczesny wybuch blisko 3 tys. pagerów, z których większość należała do terrorystów z Hezbollahu, z pewnością pokazał, jak wielkie są możliwości Izraela i Mosadu, jego agencji wywiadowczej. Ale poza tym jaki był cel tej akcji? Wielu sądzi, że to wstęp do izraelskiej inwazji na Liban. Jednak w ciągu kilkudziesięciu godzin, jakie minęły od przeprowadzenia akcji, ani izraelska armia, ani bojownicy rozlokowani w Libanie nie ruszyli się z miejsca. Nadal prowadzą wzajemny ostrzał, jak to się dzieje od wielu miesięcy, a nawet lat. 

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Konwencja Polski 2050. Hołownia przeprasza rozczarowanych i rusza w Polskę
Publicystyka
Michał Kolanko: PiS poszerza namiot, Kaczyński tonuje nastroje
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Pani minister, las się pali
Publicystyka
Jan Parys: Imperializm Rosji to nie czołgi i rakiety, lecz mentalność Rosjan
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Imperialna buta Siergieja Ławrowa w ONZ