Minęły bezpowrotnie czasy, gdy partie polityczne były masowe, a strajki, demonstracje i marsze gromadziły tłumy, nie tylko przed wyborami. Dziś politykę w dużej mierze robi się w mediach społecznościowych, choć bezpośrednia styczność z elektoratem jest najbardziej medialna, ociepla wizerunek. Problem polega na tym, że politycy uwielbiają tę formę aktywności wyłącznie w kampanii wyborczej. Wówczas wyborca staje się ważny, istotny, chętnie się go słucha.
Marsz Miliona Serc. Marsz nadziei PO
Drugi już marsz Donalda Tuska miał wyłącznie za zadanie podgrzanie entuzjazmu, który od czerwca nieco przygasł. Frekwencja potwierdza, że udało się to z nawiązką, zwłaszcza porównując go z konwencją wyborczą PiS, która była niczym ostatni rejs Titanica. Spotkanie przypominało nudne posiedzenia Biura Politycznego Komitetu Centralnego. Partii Jarosława Kaczyńskiego ewidentnie brakuje paliwa, choć to ostatnio mocno staniało.
Czytaj więcej
Donald Tusk przedstawił na X (dawniej Twitter) wyniki wewnętrznego sondażu, z którego wynika, że przewaga PiS nad Koalicją Obywatelską spadła poniżej 1 pkt. proc.
Największym sukcesem Platformy Obywatelskiej nie jest jednak wcale mobilizacja elektoratu, tłumy na ulicach Warszawy. To dla tej partii nie było wielkim wysiłkiem organizacyjnym, bowiem duże ośrodki miejskie stoją po jej stronie, zwłaszcza rządzona przez Rafała Trzaskowskiego Warszawa. Wybory wygrywa się w mniejszych miejscowościach, tam już PO jest spalona, w dużej mierze dzięki propagandzie TVP.
Dlaczego brak programu służy PO
W Warszawie spotkali się wszyscy przeciwnicy PiS, niezależnie od poglądów. I to jest największy sukces Donalda Tuska: paradoksalnie – utrzymanie braku konkretnego programu. Gdy przeanalizujemy konkrety, jakie przedstawia największa opozycyjna partia, to widzimy, że ich praktycznie nie ma. Konkretny pomysł pojawił się w zasadzie tylko raz. I od razu okazał się strzałem z kapiszona. Chodzi o tzw. babciowe, które zostało źle przyjęte przez wyborców PO, bowiem elektorat tej partii, który socjalu nienawidzi, nie przełknął zapowiedzi swojego lidera, który chciał się w tym licytować z PiS.