W Wielki Piątek opłakiwaliśmy rany umęczonego Boga, w niedzielę radowaliśmy się triumfem Zbawiciela, aby w lany poniedziałek polać to, co należy. Ale czy w tych pobożnych zajęciach znaleźliśmy czas, żeby się zastanowić nad sensem odkupienia?

Odkupić, znaczy zapłacić, aby otrzymać utraconą wartość, która do nas należała. Jaka siła wymagała od Jezusa najstraszniejszej męki, aby zapłacił nią za ludzkie grzechy? Jeśli Ojciec, to był On mściwym i pełnym pychy tyranem. Takiego Boga trzeba się bać, ale nie sposób Go kochać. Skoro tylko męczeńska śmierć Syna mogła Go zaspokoić i skłonić do odpuszczenia przewin, to niczego dobrego nie można się spodziewać, gdy – po grzesznym życiu – staniemy przed tak srogim obliczem. A jeśli nie Ojciec – bo przecież jest On w Trójcy jednością z Synem – to jaka siła stojąca jeszcze wyżej ponad Bogiem takiej ofiary wymagała? Jeśli tak, to Bóg nie jest wszechmocny… Może to Heraklitowy Logos, objawiający się też w Ewangelii św. Jana jako Słowo, które staje się ciałem? Wielka niepojęta i nienazwana siła stojąca na straży równowagi Wszechświata; są też takie głosy, gdy mowa o odkupieniu.

Ale może pomyśleć prościej, choć niekoniecznie zgodnie z katechizmem. Sam Bóg przyjął ciało człowieka i umarł najstraszniejszą śmiercią, by wskazać drogę stworzonym przez siebie istotom. Pokazać własnym przykładem, że ich życie w świecie pełnym męki ma sens i do czegoś prowadzi? Sens Jemu znany, którego my, ludzie,­ możemy się tylko domyślać. Może po to, byśmy rośli, borykając się z cierpieniem, wybierając dobro zamiast zła? Może aż do poziomu boskiego, jak roił Teilhard de Chardin? Nie jesteśmy tylko bezmyślnymi owieczkami, skoro sam Bóg uznał, że powinien dzielić nasz okrutny los. Dzisiaj w imię kremówek i kiczowatych pomników bronimy św. Jana Pawła II. Ale nie w imię Jego dorobku. W swej pierwszej encyklice napisał kilka razy, że „człowiek jest drogą Kościoła”. Te słowa mogły rewolucyjnie otworzyć nową epokę, ale nigdy ich nie rozwinął ani on, ani następcy. Żeby pójść dalej, potrzeba odwagi; może nawet odwagi herezji.