Kiedy zastanawiam się nad tym, jak wygląda amerykańska polityka wobec Polski, przychodzi mi do głowy scena z hollywoodzkiego klasyka „Poszukiwacze zaginionej arki”. Harrison Ford staje naprzeciwko przeciwnika, który wyciąga miecz i zaczyna popisywać się swoją sprawnością. Wymachuje nim tak długo, aż znudzony i zirytowany Indiana Jones sięga po rewolwer.
Bo czyż nie tak właśnie było w przypadku osławionego lex TVN? Rząd wymachiwał szabelką, aż usłyszał: „jesteśmy poważnie zaniepokojeni”, co w języku dyplomacji oznacza, że można się spodziewać nieprzyjemnej odpowiedzi. Na całe szczęście sytuację uratował prezydent, wetując (jak najbardziej słusznie) nieszczęsną ustawę. Zresztą wcześniej w obronie stacji, znacznie bardziej obcesowo, interweniowała ambasador Georgette Mosbacher, strasząc Polskę rozmaitymi konsekwencjami. Niczego to jednak naszych rządzących, którzy doszli do władzy pod hasłem „wstawania z kolan”, nie nauczyło.