Po raz kolejny rządzący w sprawie Krajowego Planu Odbudowy potykają się o własne nogi. Na gwałt potrzebują sukcesu, który zniweluje negatywny trend inflacyjny i poczucie ogólnej bezsilności rządu w walce z kryzysem. Z drugiej strony, proponowane rozwiązania wolą najpierw skonsultować z opozycją, niż z własnym koalicjantem, Solidarną Polską. Zapomnieli jedynie, że na drodze do planowanego sukcesu stanąć może im prezydent. I stanął. Co z tego wynika?
Czytaj więcej
PSL, partia Hołowni i Porozumienie mogłyby stworzyć centroprawicowy blok – uważa Magdalena Sroka, prezes Porozumienia.
Już 20. miesiąc przychodzi nam czekać na zatwierdzenie i wypłatę środków z KPO. 20 miesięcy czekania i wciąż nie wiadomo, czy pieniądze do nas trafią. A jeśli już tak się stanie, to kiedy i do kogo? W polityce krajowej panuje chaos. Rządzący gorączkowo szukali tematu, który na święta zdominowałby rozmowy Polaków przy wigilijnym stole i odciągnął ich od jedynego tematu, który dziś elektryzuje społeczeństwo – czyli inflacji. Bezskutecznie. Jedynym powodem tej porażki jest fakt, że zamiast dogadać się we własnym obozie politycznym, ustalić priorytety i podjąć działania w celu odblokowania unijnych pieniędzy, woleli zorganizować PR-ową ustawkę. Niby jest projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, niby jest ustalony co do przecinka z Brukselą, ale nikt go nie widział, a prezydent od razu stawia weto. Sytuacja bez precedensu.
Winnych nie ma
Czy zatem nie ma już możliwości odblokowania środków z KPO, czy przeciwnie – to tylko kwestia czasu? W mojej opinii rządzący robią wszystko, by stać się zakładnikami własnych uprzedzeń i propagandy. Do tego koniecznie chcą sprawić wrażenie, że to nie oni są odpowiedzialni za to, co dzieje się zarówno w polskim wymiarze sprawiedliwości (który, jak ostatnio określił go premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie, znajduje się w „półzapaści”), jak i za to, co dzieje się z miliardami euro z unijnych funduszy przypadających Polsce. Efekt zatem jest taki, że rząd chętnie płaci kolejne nakładane na Polskę kary (za naruszenie praworządności czy Turów), ale już nie tak chętnie sięga po środki na wzmocnienie odporności naszej gospodarki i inwestycje. Co tu jest grane?
Racja stanu
Ta sytuacja na dłuższą metę jest nieznośna. Mamy do czynienia z polityką robioną wyłącznie na konferencjach prasowych czy w biurze prasowym premiera. Nie ma żadnych ustaleń, żadnych rozmów na temat wyjścia z impasu. Pytanie, czy w ogóle ktoś tym zarządza i ma wiedzę o tym, co musiałoby się stać, by wreszcie doprowadzić do stanu, w którym nasz kraj nie będzie dalej narażony na najdotkliwszą recesję w Unii Europejskiej.