Roman Dmowski w swojej książce „Myśli nowoczesnego Polaka” jest przeraźliwie nowoczesny, a przy tym niezrozumiany. Paradoksalne ikona polskiego konserwatyzmu tak naprawdę jest zawziętym krytykiem polskości i narodowej dumy. I po tylu latach my, jako naród wciąż wypieramy jego myśli, a z jego krytyką narodowych przywar stale się nie zgadzamy.
W przekazie ideologicznym Dmowskiego widać dużą niejednoznaczność, przez co myśli nowoczesnego konserwatysty zostały zrozumiane częściowo opatrznie. Współcześnie rozumienie Dmowskiego bywa bardzo powierzchowne. Trudno znaleźć polskiego myśliciela z ubiegłych lat, który by tak krytycznie podchodził do opisu naszego narodu. Narodu, który jest dla niego pełnym sprzeczności i „jednym z najgorzej wychowanych w Europie”. Narodu, w którym „dużo ludzi zdolnych, ale nadzwyczaj mało uzdatnionych”. który chce być bardziej biegły w modzie francuskiej niż Francuzi.
Czytaj więcej
2 stycznia 1939 r. w Drozdowie koło Łomży po ciężkiej chorobie zmarł Roman Dmowski – polityk, dyp...
Polacy, Polacy, Polacy! - zdaje się wołać zza grobu Dmowski. Niemalże krzyczy, byśmy zmierzyli się z naszą narodową biernością i błędnym poczuciem, że „rola pobitych jest piękniejsza od roli zwycięzców”. Trudno czytać Dmowskiego bez irytacji czy nawet odrzucenia jego książki w kąt. Za dużo w Polakach szlacheckiej dumy, poczucia bycia kimś ponad innymi, a nawet pogardy. Dziś także charakteryzujemy się ostrymi podziałami i raczej słabymi więzami społecznymi. Dmowski przypomina, że przez setki lat Polak występował przeciwko Polakowi. Szlachcic przeciwko chłopu i mieszczaństwu. Ten podział Dmowski wykorzystał później w grze politycznej. A jednak w swoich tekstach niemal palcem pokazuje nienormalny charakter wewnętrznej walki. Wskazuje też na upór w tej głupiej konfrontacji. Dmowskiego charakteryzowała „darwinistyczna” wizja narodu, który ma przetrwać i wykorzystać spryt. Z tego powodu jego myśl przemawiająca przez literaturę raczej stroni od walki bezpośredniej, romantycznej. Bliższa jest dyplomacji, takie nastawienie polityka wydać już w początkowych ruchach. W czasie, gdy Józef Piłsudski organizował jednostki wojskowe i budował legendę, Roman Dmowski skierował swoje oczy na wschód, do rosyjskiej Dumy, by w 1906 roku zostać powołanym do parlamentu. A to tylko jeden z wielu przykładów.
Naród sprzeczny i niepragmatyczny
Kiedy Roman Dmowski pokazuje, że jesteśmy społeczeństwem niespójnym, sprzecznym i niekompletnym, to podskórnie wiemy, że tak jest. A ta prawda boli i męczy. Stale mamy przekonanie, że narodowa bezinteresowność i wspaniałomyślność, to nasza największa wartość, a przecież jest odwrotnie, to słabość. Być może przez to jest tylu Polaków, którzy chcieliby być kimkolwiek innym, byle nie Polakiem. Z bólem wielu z nas mierzy się z polską duszą, która jest tak często pogubiona, odarta z chęci walki o pragmatyzm, pozbawiona buntu rozumu, gdy chodzi o konieczność przeciwstawienia się naiwności czy niekonsekwencji. Wiele jest w Polakach fantazjowania i zrywu, a mało wytrwałości i planowania. Dmowski diagnozował tą krótkowzroczność też u oponentów politycznych, którym brakowało myśli przewodniej na przyszłość. Może dlatego czasami tak przeraża „suchy realizm, twardość i nielitościwość w pojmowaniu spraw życia”, charakterystyczne dla swoistej „poznańskości” Dmowskiego. Co jest paradoksalne, bo praktyczna myśl Dmowskiego na temat rozwoju współczesnego narodowego państwa przyjęła się w obszarze przepełnionym niemieckim duchem, zaborze pruskim. A przecież jego droga do odkupienia i wolności Polski miała wieść przez współpracę z Imperium Rosyjskim, a nie Niemcami.