Jan Kosch: „Jądro ciemności” na Zachodzie i broń jądrowa na Wschodzie

Polska wciąż przyjmuje uchodźców z Ukrainy. Ludzie mają otwarte serca, ale i ponoszą koszty – ubezpieczeń społecznych, edukacji, utrzymania i zakwaterowania. Unia Europejska zdaje się tego nie widzieć.

Publikacja: 28.06.2022 12:39

Fotografia babki autora, Janiny z Wisznieskich Kosch, z 1914 roku, kiedy to spotkała się z Josephem

Fotografia babki autora, Janiny z Wisznieskich Kosch, z 1914 roku, kiedy to spotkała się z Josephem Conradem

Foto: arch. pryw.

Kluczem do zrozumienia praworządności w Unii Europejskiej nie są niemieccy teoretycy prawa, jak Hans Kelsen, ani amerykańscy, jak Ronald Dworkin czy John Rawls, ani nawet tylu innych teoretyków, których doktryny studiują polscy profesorowie, korzystając ze stypendiów w Heidelbergu lub gdzie indziej w Niemczech. Także nie starożytni, jak Sokrates, Demokryt, Platon, Arystoteles, Pyrron, Epikur, stoicy, Cyceron czy późniejsi: św. Augustyn, św. Tomasz, Hobbes , Machiavelli, Grocjusz, Rousseau. Także nie nowożytni, jak Immanuel Kant, Rudolf Stammler, Gustaw Radbruch, Giorgio Del Vecchio i wielu innych, a ostatnio John Finnis. Prędzej już wykładowca wydziału prawa na uniwersytecie petersburskim prof. Leon Petrażycki, twórca psychologicznej teorii prawa. Ale tak naprawdę to wizyta króla Belgii Filipa I w czerwcu 2022 r. w Kongu uświadomiła mi, że kluczem jest „Jądro ciemności”. Powieść tworzącego po angielsku polskiego pisarza Józefa Korzeniewskiego – Josepha Conrada, który w tej właśnie książce opisuje swoje spostrzeżenia z Konga. Bo skoro Kongo jako kolonia Belgii istniało do 1960 roku, to musiało być jakieś prawo, które regulowało relacje między metropolią a kolonia.

Na pewno to prawo było przedmiotem wykładów na uczelniach belgijskich. Wystarczy więc sięgnąć po skrypty z tych wykładów albo po jurysprudencję wydawaną w okresie kolonialnym przez sądy w Kongu i sądy odwoławcze w Brukseli, aby znaleźć źródła mentalności prawników europejskich, która pozostaje w tak rażącej sprzeczności z mentalnością prawników polskich. Przynajmniej tych, którzy nie podlegali indoktrynacji uniwersytetów europejskich, a zaliczam do nich większość polskich profesorów korzystających ze stypendiów w Niemczech.

***

Joseph Conrad w 1914 roku był w Polsce i spędzał wakacje ze swoją żoną Bessie oraz z synem Borysem w witkiewiczowskiej willi Konstantynówka w Zakopanem i to razem z moją babką, która tam była ze swoją córką Jadwiga oraz z mężem Teodorem. Zakopane znajdowało się wówczas na terenie Austrii i gdy Anglia wypowiedziała wojnę Austrii, Conrad stał się w Austrii persona non grata. Mój dziadek, który był adwokatem, pomógł mu wydostać się z terytorium Austrii, ułożył tez znany memoriał w sprawie polskiej, który Conrad zabrał ze sobą do Londynu. Pisarzowi w Krakowie towarzyszył Józef Retinger, syn adwokata Józefa Hieronima Retingera, u którego mój dziadek przez jakiś czas pracował. Józef Retinger syn był nazywany szarą eminencją, a to dlatego, że był najbliższa osobą Churchilla spośród Polaków. On też był inicjatorem Grupy Bilderberg. Adwokat Józef Retinger reprezentował między innymi Władysława Zamoyskiego w procesie przeciwko Habsburgom (Cesarstwo Austrii) o Morskie Oko i znaczną część Tatr. Mój dziadek kończył ten proces w Grazu. Józef Retinger powinien być zaliczony do ojców Europy.

***

Król Filip I powiedział że ubolewa, iż Kongijczycy doznali tyle cierpień od Belgii, ale nie wymienił nawet króla Leopolda II, którego pomniki nie tak dawno były oblewane farbą. Królestwo Belgii skłócało ze sobą rdzennych mieszkańców. W 1994 roku Jean Vanier mówił do mnie, że trzeba coś zrobić z morderstwami Tutsi i Hutu w Rwandzie. Czułem się wówczas całkowicie niekompetentny i bezsilny.

Delegatem Rady Europy w Rwandzie był wówczas znany postkomunista Tadeusz Iwiński, który zasłynął z klepnięcia z satysfakcją swojej koleżanki w pupę. Nie sądzę jednak, aby odegrał istotna rolę z racji swojej wizyty w Rwandzie.

Moja siostra Anna Rosset jako lekarz jeździła i służyła pomocą lekarską pro bono wielokrotnie do Burkina Faso.

***

Wyrazy ubolewania wyrażone przez króla Filipa I w stosunku do mieszkańców Konga, są ważne, ale to nie to samo, co słowo przepraszam. To również nie to samo, co zawierał list biskupów polski do biskupów niemieckich z 1965 roku, pisany przed tysiącleciem chrztu Polski (inicjatywa biskupa Bolesława Kominka). Był to słynny list pod hasłem „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, który spotkał się z krytyką i oburzeniem także znacznej części środowisk katolickich. Jak wiadomo, orędziu „wybaczamy i prosimy o wybaczenie” przypisuje się późniejsze poparcie na konklawe w dniu 16 październik 1978 roku dla wyboru Jana Pawła II na papieża.

W pewnym momencie zrobiła się moda na przepraszanie. Gdy podczas pobytu w Izraelu prezydent Lech Wałęsa powiedział, że przeprasza Żydów, a potem powtarzał to prezydent Kwaśniewski, to mój klient, Żyd z Krakowa, zadzwonił do mnie z Londynu i powiedział: nie rozumiem, za co ci Polacy przepraszają Żydów.

Miałem we Francji jednego klienta, dr. Henrie Zylberberga, który wraz z rodziną miał tytuł prawny do kamienicy przy ul. Starowiślnej w Krakowie. Jego żona przez kilka lat telefonowała do mnie co dwa tygodnie i po francusku opowiadała mi, jaki okropny antysemityzm panuje we Francji i że ona chyba się przeniesie do Polski albo do Izraela. Z tym naszym antysemityzmem najwyraźniej przyprawiano nam gombrowiczowską gębę.

***

Ponieważ chcę rozgryźć problem praworządności europejskiej i mentalności prawników europejskich, wystąpię o kilka zbiorów orzeczeń, tak sądów cywilnych jak i karnych z Konga oraz oczywiście wyroków instancji odwoławczych w Brukseli. Na razie wiem tylko, że orzeczenia karne skazywały m.in. na amputacje kończyn. Widać to bowiem na zdjęciach ludzi po tych wyrokach, zapadłych w XX wieku.

Hiszpania, Francja, Portugalia i Niemcy także miały swoje kolonie w Afryce. Jak na tym tle wygląda Polska? W 1929 roku Polska zawarła z Portugalia umowę spółki do spraw handlu z portugalskimi koloniami. Ta umowa została w 1930 roku przez Portugalię zawieszona. W 1934 roku Polacy zamierzali zakupić kilkadziesiąt hektarów ziemi w Liberii, plany te zostały zatrzymane przez Ligę Narodów z obawy, że Polacy podbiją cały ten kraj. W Brazylii Polska kupiła kilkaset hektarów ziemi, lecz również rząd Brazylii wstrzymał dalsze działania w tym kierunku z obawy przed ekspansją Polaków. W 1936 roku inżynier Emil Surycz zakupił kilkadziesiąt hektarów gruntu w Mozambiku, ale te starania polskich władz by stworzyć spółkę eksploatującą surowce, przerywa II wojna światowa. Wcześniej, w 1937 roku, Francja proponuje Polsce zakup Madagaskaru. Na Madagaskar wyrusza wyprawa pod dowództwem Mariusza Zaruskiego, ale do transakcji nie dochodzi z uwagi na wybuch wojny.

Jest więc oczywiste, że Polska nigdy nie była kolonizatorem i w polskich prawnikach nie wykształciła się mentalność prawników metropolii kolonizacyjnych, jak w większości prawników europejskich, nie wyłączając Rosji, gdzie prawo – przynajmniej w okresie ZSRR – definiowano jako narządzie do sprawowania władzy przez siłę przewodnią narodu. W trakcie 123 lat rozbiorów teren Polski był zajęty przez mocarstwa: Niemcy, Rosję i Austrię. Istniało więc na polskich ziemiach wiele porządków prawnych: BGB, ABGB, Zwód Zakonow, kodeks cywilny Napoleona. W okresie międzywojennym pomogła to rozwikłać tak zwaną norma jurysdykcyjna będąca zalążkiem prawa międzynarodowego prywatnego, którego kurs odbyłem w 1974 roku w Akademii Prawa Międzynarodowego w Hadze i w tej też dziedzinie pisałem pracę magisterską pod tytułem „Międzynarodowe osoby prawne”.

Uważam, że całe rzesze prawników europejskich są dotknięte syndromem „Jądra ciemności” i właśnie to staje się źródłem konfliktu pomiędzy Polską a Europą, pomiędzy instytucjami polskimi a Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską i Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Polecam przy okazji prawnikom europejskim „Sonety krymskie” naszego narodowego wieszcza Adama Mickiewicza. Albo też jego sonet z III części „Dziadów” – „Do przyjaciół Moskali”.

Jan Kosch, 11 czerwca 2022 r.

***

Skonsultowałem się co do pojęcia „jądra” z jednym z najwybitniejszych polskich fizyków prof. Michałem Praszałowiczem. On mi wyjaśnił, że jest ono ciemne, czyli czarne. Wyjaśnił również, „że aby w ogóle zobaczyć jądro, trzeba się posłużyć falą o długości mniejszej niż promień jądra, to jest 100 mln razy mniej niż najkrótsza fala widma widzialnego, czyli fioletu”. Napisał mi też: „Jasiu, Conrad pisał po angielsku. Tytuł jego powieści brzmi »Heart of Darkness« (dosł. »Serce ciemności«)”. W ten sposób zawstydziłem się swoją nieznajomością fizyki, jak i języka angielskiego. I zaciekawiony jego kompetencją obejrzałem jego występ na portalu YouTube pt. „Kręte drogi nauki :od Marii Skłodowskiej-Curie do Petera Higsa”.

Na szczęście nie zwracałam się do młodszego od Michała Praszałowicza znakomitego fizyka prof. Karola Życzkowskiego. Nie zwróciłem się też do mojego ojca chrzestnego Kazimierza Piotra Zaleskiego, który nie tylko był fizykiem, ale też i budował elektrownie jądrowe we Francji i USA, a potem został prezesem Biblioteki Polskiej w Paryżu. Przesłuchujący go oficerowie NKWD ze zdumieniem odkryli jego niezwykłe uzdolnienia jak na szesnastoletniego chłopca. Jednak w chwili aresztowania i przesłuchania nie zgodził się on na propozycję odbycia szkolenia w Kujbyszewie.

Nie ukrywam, że Kazimierz Piotr Zaleski bardzo mi imponuje. Troczę mniej mi zaimponował jeden wybitny polski fizyk Jerzy Rayski, z którym wygrałem zawody narciarskie organizowane przez Akademicki Klub Narciarski na Kasprowym Wierchu. Wówczas zająłem pierwsze miejsce w kombinacji alpejskiej. Młodszy fizyk dr Jacek Wrzesiński zaproponował mi wówczas zmianę reguł gry, tak aby wygrał profesor Rayski. Teraz bardzo żałuję, że ambicja nie pozwoliła mi przystać na jego propozycję. Po zawodach byłem zachwycony, gdy spotkał się z nami Stanisław Marusarz i opowiadał nam o swoich skokach narciarskich, a także o skoku i ucieczce z aresztu na Montelupich i powrocie do Krakowa w trakcie niemieckiej okupacji. Stanisław Marusarz nie opowiedział nam wtedy, jak przeprowadzał przez zieloną granicą znaną agentkę Christine Skarbek-Granville, w której kochało się wielu mężczyzn, w tym mój wuj Julek Slaski.

***

Putin najeżdżając Ukrainę, najwyraźniej chciał dokonać daleko idącej korekty granic. Korekty, która dotyczyłaby nie tylko Ukrainy, ale i Polski, skoro chciałby wrócić do sytuacji sprzed 1997 roku. To z kolei dotyczyłoby korekty granic NATO.

W wymiarze historycznym następuje korekta nie tyle tekstów, co sytuacji politycznej. Po wyprawie Napoleona na Moskwę, na Kongresie wiedeńskim (1814-1815) w Europie doszło do ogromnej korekty stosunków międzynarodowych i do zawarcia tzw. Świętego przymierza. Po I wojnie światowej na Kongresie wersalskim doszło do korekty stosunków międzynarodowych i wtedy wyłoniło się państwo polskie po 123 latach niewoli.

Po II wojnie światowej doszło do ponownego uregulowania stosunków, w wyniku czego powstała Europejska Wspólnota, Europejska Wspólnota Węgla i Stali oraz Euratom. Inną sprawą jest ukształtowanie się ZSRR oraz krajów satelickich.

***

Element wspólnotowy stale usiłuje się powiększyć, zgodnie z doktryną Karla Poppera wyrażoną w pracy „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie” propagowaną przez George’a Sorosa poprzez liczne fundacje, w tym fundację Open Society. Prowadzi to do Traktatu z Maastricht i wprowadzenia Unii Europejskiej. Traktat ten, podpisany 7 lutego 1992 roku, wszedł w życie 1 listopada 1993 roku. Najtrafniej kulisy ostatnich lat w Unii Europejskiej opisuje i dokumentuje Philippe de Villiers w pracy „J'ai tiré sur le fil du mensonge et tout est venu”, opublikowanej wraz z bogatą dokumentacją w 2019 roku przez wydawnictwo Fayard, a obecnie także po polsku przez wydawnictwo DeReggio pod tytułem „Kiedy opadły maski”.

Z kolei proces przemian cywilizacji, a właściwie doktrynę ich przemian opracował brytyjski historyk Arnold Toynbee. Bardzo znany polskim historiozofem był też profesor Feliks Koneczny, którego przez długie lata nie chciano w Polsce wydawać.

***

Zimą, zwłaszcza w czasie zimy stulecia, ojciec zabierał mnie na narty pod Kopiec Kościuszki. Szliśmy ulicą św. Bronisławy, przy której w tym samym domu co Feliks Koneczny po jego śmierci zamieszkał inny historyk, mój wuj prof. Jerzy Wiśniewski. Jerzy Wiśniewski był bardzo przenikliwym naukowcem. Byłem u niego w czasie, gdy konklawe ogłosiło Jana Pawła I papieżem. Wówczas to powiedział mi, że gdyby Jan Paweł I zmarł, to kolejne konklawe wybierze papieżem Karola Wojtyłę.

Jego syn, Wojciech Wiśniewski, został w stanie wojennym aresztowany i skazany. Potem, w dniu 21 grudnia 2009 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Order wręczał mu sekretarz stanu Andrzej Duda.

***

Według Karla Poppera i tak samo w koncepcji Sorosa Unia Europejska nie ma granic, a więc może być od Lizbony do Władywostoku. Koncepcja Europy bez granic jest dziś lansowana przez byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, który tak się przejął ideą rozszerzenia Unii, że nadal w prasie lansuje projekt Unii od Lizbony do Władywostoku. Ten sam projekt, tylko pod nazwą Euroazji, lansuje Dmitrij Miedwiediew. Za szeroką współpracą z Rosją też jest, a w każdym razie był, niemiecki biznes.

Niektórzy parlamentarzyści europejscy, jak chociażby Janina Ochojska, Róża Thun czy Robert Biedroń, też są za Europą bez granic. Dlatego niektórzy z nich tak zajadle atakują państwo polskie za budowanie muru na granicy Unii Europejskiej, na styku Polski i Białorusi. Jest rzeczą oczywistą, że to właśnie wpływ ideologii Poppera oraz opartej na niej działalności George’a Sorosa. Uważam więc, że miał rację Ludwig Wittgenstein wtedy, gdy w Cambridge w trakcie dyskusji filozoficznej, w której uczestniczył także Bertrand Russell, machał pogrzebaczem przed nosem Poppera („Pogrzebacz Wittgensteina” David Edmonds, John Eidinow, wyd. Muza).

***

Czy obecnie korekta, do której dąży Rosja, zakończy się wielką konferencją, jak w Wiedniu lub Wersalu? Czy też nastąpią tylko regulacje cząstkowe? Należy o tym myśleć i na to się przygotowywać, aby nie być potem zaskoczonym.

Czy Unia Europejska przetrwa obecny wstrząs? Czy też będzie uczestniczyć w regulacji stosunków po wygaśnięciu konfliktu (wygraniu przez Ukrainę) jedynie w formie szczątkowej?

Państwo polskie musi być przygotowane na duże zmiany, w tym także koncepcyjnie. Należy zwrócić uwagę na futurologa politycznego George’a Friedmana, który uważa, że Polska znajdzie się w centrum tych rozstrzygnięć. Nie mniejsze znaczenie będą mieć polscy pracownicy i kierownicy centrów strategicznych, których znaczna część wykształciła się za granicą.

Nasz wkład w rozwiązywanie problemu Ukrainy jest znaczący. Dostrzegają to Stany Zjednoczone i dostrzeże także Unia Europejska. Mniejsze znaczenie będą mieć rozgrywki polityczne wewnątrz kraju, choć i tak należy się ich wystrzegać.

***

Jak wiemy, pierwszym przewodniczącym Komisji Europejskiej został Walter Hallstein, Niemiec i oficer SS z czasów okupacji. W obecnej sytuacji rodzi się pytanie, czy Ursula von der Leyen, też Niemka, będzie ostatnią przewodniczącą Komisji Europejskiej, skoro tak chce oszczędzać na funduszach, które są potrzebne wobec ogarniającej Europę wojny. A jedyną rzeczą, jaka interesuje Komisję Europejską, jest praworządność rozumiana w optyce niemieckiego teoretyka prawa Hansa Kelsena i Karla Poppera, a nie chociażby Leona Petrażyckiego czy też teoretyków amerykańskich – Ronalda Dworkina lub Johna Rawlsa.

Niewątpliwie i ta wojna zakończy się korektą. Nie wiemy jeszcze, czy to będą sądy ukraińskie czy międzynarodowe, na przykład Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze lub też specjalnie dla tego celu powołany trybunał, jak ten w Norymberdze.

W dzień świętej Aleksandry, Jan Kosch

***

Guy Verhofstadt złożył wniosek o uruchomienie procedury odwołania Ursuli von der Leyen. Guy Marcel Marie Louise Verhofstadt urodził się 11 kwietnia 1953 roku w Dendermonde w Belgii, jako drugie z trojga dzieci Marcela i Gabrieli z d. Stockman. Skończył gimnazjum humanistyczne Atheneum w Gandawie, a następnie w latach 1970-1975 studiował prawo. Nigdy nie praktykował jako prawnik. Jego ojciec był prawnikiem i politykiem w holenderskiej partii wolności (PVV). W latach 1999-2008 był premierem Belgii, a od 2009 roku jest parlamentarzystą europejskim.

***

Edyta Stein, święta Teresa Benedykta od Krzyża była uczennicą Edmunda Husserla, Maxa Schelera oraz przyjaźniła się z polskim filozofem Romanem Ingardenem. Po okresie zdeklarowanego ateizmu została karmelitanką bosą w niemieckiej Kolonii. Po wybuchu II wojny światowej ze względów bezpieczeństwa razem z siostrą Rosi została przeniesiona do Karmelu w Echt w Holandii, gdzie w 1942 roku została aresztowana i umieszczona przez Niemców w obozie zagłady KL Auschwitz, gdzie następnie ją zagazowano.

Dnia 11 października 1998 r. na placu św. Piotra w Rzymie nastąpiła jej uroczysta kanonizacja przez papieża Jana Pawła II. Papież wówczas powiedział: „Święta Teresa Benedykta od Krzyża zrozumiała, że miłość Chrystusa i wolność człowieka przenikają się ze sobą, ponieważ miłość i prawda pozostają w wewnętrznym związku. Poszukiwanie prawdy i przekładanie jej na miłość nie pozostają w sprzeczności. (...) Są sobie wzajemnie potrzebne. W naszych czasach prawda bywa często zastępowana przez opinię większości. Rozpowszechnia się przekonanie, że prawdą trzeba się posługiwać przeciwko miłości”.

Dnia 1 października 1999 roku stolica apostolska ogłosiła św. Teresę Benedyktę od Krzyża patronką Europy.

***

Paul Henri Spaak. Prawnik, adwokat, ukończył prawo na Uniwersytecie w Brukseli. Był premierem Belgii oraz pełnił wiele funkcji ministerialnych w rządzie belgijskim. Był ministrem spraw zagranicznych Belgii (1939-1945), przewodniczącym pierwszej sesji ONZ, w 1956 roku sekretarzem generalnym NATO. Jest autorem tzw. Raportu Spaaka. Uważany jest za jednego z ojców założycieli Wspólnoty Europejskiej. Last but not least, w latach 1978/1979, w czasie gdy odbywałem studia w College d’Europe, promocja roku miała jako patrona właśnie Paula Henry’ego Spaaka.

Kiedy dnia 23 lutego 1971 roku udzielał wywiadu dla „Le Monde”, powiedział: „Kiedy człowiek polityki mówi, że polityka jest sztuką możliwego, w rezultacie skarży się na okoliczności i pragnie wytłumaczyć się, dlaczego nie udało mu się zrealizować czegoś wielkiego”.

Nie zawsze jednak udział Belgów w historii dziejów był chwalebny. Belgowie jak i inne narody, bywają różni – i dobrzy i źli. Są wśród nich Guy Verhofstad, który złożył wniosek o odwołanie Ursuli von der Leyen z funkcji przewodniczącej Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen budzi moją sympatię. I to nie tylko dlatego, że podoba mi się herb rodziny von der Leyenów. W odróżnieniu od byłego premiera Belgii zajmowała się problemami kobiet i problemami społecznymi. Ma siedmioro dzieci, w tym dwójkę bliźniaków. Studiowała nie tylko prawo i nie tylko w Belgii czy w Niemczech.

Guy Verhofstad ma młodszego brata Dirka, który zajmował się teorią liberalizmu, a w szczególności teorią sprawiedliwości Johna Rawlsa. Może byłoby nieźle, gdyby Guy Verhofstad wsłuchał się czasem w głos brata Dirka.

Chyba się nie mylę, że widziałem w telewizji scenę, w której Guy Verhofstadt pytał prof. Wojciecha Sadurskiego (wątpliwy dla mnie autorytet prawniczy) i Radosława Sikorskiego: „Powiedzcie, co jeszcze możemy dla was zrobić”. Wskazuje to jednoznacznie na chęć angażowania się w wewnętrzne rozgrywki w jednym z państw członkowskich i wzmacnianie na forum Europy pozycji nie kraju członkowskiego, ale wybranego ugrupowania politycznego.

Sprawdziłem i było jednak inaczej. To był Juan Fernando López Aguilar, przewodniczący komisji wolności obywatelskich w Parlamencie Europejskim. Hiszpan z Wysp Kanaryjskich. To jest niesmaczne i niedopuszczalne. Wyraźne forsowanie linii socjalistycznej w jednym z krajów, czyli po prostu lewicy.

Wniosek odwołania Ursuli von der Leyen złożony przez Guya Verhofstadta, jak wiemy, nie był skuteczny, ale Parlament Europejski podjął rezolucję (to nie jest akt prawny), by nie wypłacać pieniędzy Polsce, już dawno zatwierdzonych.

***

W 35. rocznicę kanonizacji Jadwigi Andegaweńskiej, Królowej Polski, żony Władysława Jagiełły.

Andegawenowie, jak i Jagiellonowie mają bardzo piękne herby. Ślub Królowej Jadwigi z księciem Władysławem Jagiełłą stymulował unię personalną Polski i Litwy na wiele wieków przed utworzeniem Unii Europejskiej. Traktat w Krewie z 14 sierpnia 1385 roku zapoczątkował polsko-litewską unię personalną, potwierdzoną traktatem unii realnej w Lublinie z 1569 roku. Ta Unia powstała pięć wieków przed Unią Europejską.

8 czerwca 2022 r., Jan Kosch

***

Ursula von der Leyen w Kijowie dnia 11 czerwca 2022 roku znów spotkała się z Wołodymyrem Zełeńskim. Emmanuel Macron nadal rozmawia z Putinem. Kanclerz Olaf Schulz nadal ma opory by wdrożyć sankcje, ale Macron i Schulz spotykają się dzisiaj w Kijowie z Zełeńskim.

Polska nadal przyjmuje uchodźców z Ukrainy, ludzie mają otwarte serca, ale i ponoszą koszty, w tym ubezpieczeń społecznych oraz edukacji, utrzymania i zakwaterowania, czego Unia Europejska zdaje się nie widzieć, blokując środki finansowe tak potrzebne, zwłaszcza w tej sytuacji.

***

Wracając do mojego „Jądra ciemności”, nie mogę nie wspomnieć, że Polska nie tylko nie miała kolonii w Afryce, ale także działała na polu misji na tym kontynencie. Przykładem może być Maria Teresa Ledóchowska, która założyła 100 lat temu, dokładnie 12 czerwca 1922 roku zakon klawerianek, specjalnie oddający się pomocy mieszkańcom Afryki i sprzeciwiający się niewolnictwu. Maria Teresa Ledóchowska wydawała także w niemal 100-tysięcznym nakładzie pismo „Echo Afryki” oraz pismo dla dzieci „Murzynek”. Potem została przez papieża Pawła VI ogłoszona błogosławioną.

Jej siostra Urszula Ledóchowska była opiekunką duchową mojej babki Janiny z Wiszniewskich Koschowej. A także przyczyniła się do rozwoju zakonu urszulanek w Polsce, a w szczególności w Krakowie. Kuzynka mojego dziadka, Teodora Kosch, m. Maria Waśkowska, była przełożoną Urszulanek w Krakowie i za jej przewodnictwa w tym mieście zbudowano kompleks klasztorny przy ul. Starowiślnej 9. Był tam i jest klasztor oraz szkoła Urszulanek. Do tej szkoły chodziła także Jadwiga z Koschów, siostra mojego ojca adw. Stanisława Koscha, późniejsza Karłowska, która zginęła 11 września 1944 roku w KL Płaszów zastrzelona przez Niemców. Jej mąż Zygmunt Karłowski zginął z kolei zamęczony przez Niemców w katowni na ulicy Pomorskiej 2 przez gestapowca Koernera w dniu 11 sierpnia 1944 roku. Zostawili oni dwie małe córeczki – Różę i Elżbietę.

W archiwum domowym zostało trochę korespondencji babci z Urszulą Ledóchowska. Jest także praca Jadwigi Kosch napisana w VII klasie u sióstr Urszulanek „O męczeństwie pierwszych chrześcijan”.

Leduchów leży na Ukrainie w rejonie krzemienieckim wchodzącym w skład obwodu tarnopolskiego. Stamtąd właśnie pochodzi rodzina Ledóchowskich.

***

Wróćmy na chwilę do problemu Ukrainy. Nie możemy zaakceptować jej podbicia przez Putina. Jeśli Niemcy, Francuzi czy inni chcą mieć tzw. święty spokój, to niech wiedzą, jak Putin traktuje Ukraińców:

1. Zsyłki na Syberię (nas też wywożono kibitkami) w zaplombowanych wagonach;

2. Zsyłki za Ural;

3. Obozy przejściowe;

4. Kradzież żywności i głodzenie;

5. Blokowanie handlu Ukrainy;

6. Tortury i zabijanie;

7. Ciasne cele więzienne;

8. Regularna, bezwzględna wojna.

***

Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein ostatnio w Parlamencie Europejskim wypowiedziała się po niemiecku i powiedziała kokieteryjnie, że nie zna dobrze tego języka. Choć zapewne już zdążyła się go nauczyć, będąc żoną Francisa von Thun und Hohensteina od dnia 20 czerwca 1981 r., a studia zrobiła na Uniwersytecie Jagiellońskim w zakresie anglistyki i włada wieloma językami europejskimi, a być może nawet językiem nepalskim indoaryjskim, obejmującym wpływy sanskrytu, oraz języków birmańskich i tybetańskich. Nie zna natomiast zapewne ani jednego z języków obiektowych ani proceduralnych czy też mieszanych, nie zna więc ani języka C., ani Java, ani Python ani C++, ani też żadnego z 20 dalszych podstawowych języków programowania. W sumie i takich jest ponad 1040.

Inna Parlamentarzystka Europejska Janina Ochojska, występująca ostro przeciwko wypłacaniu i przyznawaniu funduszy dla Polski, a więc także służącym Ukrainie, jakby zupełnie zapomniała o słynnym „Liście do syna” Rudyarda Kiplinga zaczynającym się od słowa „If” lub po francusku „Si”, a po polsku „Jeżeli”. Jakby zapomniała, że kiedyś jej wzorem był Alain Michel z Lyonu, gdzie się szkoliła w działalności charytatywnej. Alain Michel założył znaną fundację d’Equilibre – Amitié Pologne et Amitié Afrique i prowadził wielką akcję dla Polski, wożąc nad Wisłę dary.

Czy można o Janinie powiedzieć słowami, które zamykają „List do syna” Kiplinga: „Będziesz człowiekiem, mój synu (córko)”?.

***

Wspólnota Europejska ma zastrzeżenia co do praworządności w Polsce. Także z uwagi na system sądowniczy. Dlaczego więc w układzie kolonialnym państwa europejskie tolerowały w kodeksie postępowania karnego w Kongu jako drugą instancję nie żaden sąd tylko po prostu właściwe ministerstwo, a więc organ administracyjny? A może nie traktują nas jako członka wspólnoty, tylko jako kolonię?

Przyjęcie Polski do UE trwało 14 lat. Czy ktokolwiek z państwa wie, ile trwało przyjęcie NRD do Unii? Otóż nic nie trwało, po podpisując Traktat rzymski, rząd NRD złożył zastrzeżenie, że z chwilą zmiany terytorium NRD postanowienia Traktatu obejmą całe terytorium.

Jan Kosch

W dniu 12 czerwca 2022

W stulecie powołania sióstr klawerianek

W dzień Trójcy Świętej

***

O ile na Zachodzie występuje problem „Jądra ciemności” w kontekście prawa i jego interpretacji, o tyle na Wschodzie słychać pomrukiwania o możliwym użyciu broni jądrowej.

Wydaje się że Krajowy Plan Odbudowy został przyjęty przez Komisję, a następnie przez Radę w składzie ministrów finansów. Zobaczymy teraz, jakie kamienie milowe zostaną wytoczone.

***

Mój syn Antoni na początku szkoły podstawowej miał zaśpiewać piosenkę i wybrał „Konie Apokalipsy”. Jest piękne wykonanie tej piosenki z Piwnicy pod Baranami. Apokalipsę przeżywa każdy z nas w swoim mikrokosmosie. W wymiarze mezokosmosu apokalipsę przeżywamy teraz w postaci czterech jej jeźdźców: pandemia, wojna, głód i śmierć. Pandemię i wojnę już mamy, pewnie także blisko jest głód, miejmy nadzieję, że nie nastąpi śmierć w wymiarze makrokosmosu, ale czy w ogóle taka możliwość istnieje? O to muszę zapytać znowu fizyków.

***

Cieszę się, że medal noblowski udało się sprzedać na aukcji w USA i że uzyskane ponad 103,5 mln dol. będą za pośrednictwem UNESCO przeznaczone na ukraińskie dzieci. Brawo dla noblisty Dmitrija Muratowa!

21.06.2022

Jan Kosch

Autor

Jan Kosch

Krakowski adwokat i zarządca nieruchomości. Był opozycjonistą w czasach PRL. Po 13 grudnia 1981 r. członek Arcybiskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym w Krakowie. Udzielał w pomocy prawnej internowanym i aresztowanym, m.in. Andrzejowi Borzęckiemu, Bogusławowi Sonikowi i Bogdanowi Klichowi

Kluczem do zrozumienia praworządności w Unii Europejskiej nie są niemieccy teoretycy prawa, jak Hans Kelsen, ani amerykańscy, jak Ronald Dworkin czy John Rawls, ani nawet tylu innych teoretyków, których doktryny studiują polscy profesorowie, korzystając ze stypendiów w Heidelbergu lub gdzie indziej w Niemczech. Także nie starożytni, jak Sokrates, Demokryt, Platon, Arystoteles, Pyrron, Epikur, stoicy, Cyceron czy późniejsi: św. Augustyn, św. Tomasz, Hobbes , Machiavelli, Grocjusz, Rousseau. Także nie nowożytni, jak Immanuel Kant, Rudolf Stammler, Gustaw Radbruch, Giorgio Del Vecchio i wielu innych, a ostatnio John Finnis. Prędzej już wykładowca wydziału prawa na uniwersytecie petersburskim prof. Leon Petrażycki, twórca psychologicznej teorii prawa. Ale tak naprawdę to wizyta króla Belgii Filipa I w czerwcu 2022 r. w Kongu uświadomiła mi, że kluczem jest „Jądro ciemności”. Powieść tworzącego po angielsku polskiego pisarza Józefa Korzeniewskiego – Josepha Conrada, który w tej właśnie książce opisuje swoje spostrzeżenia z Konga. Bo skoro Kongo jako kolonia Belgii istniało do 1960 roku, to musiało być jakieś prawo, które regulowało relacje między metropolią a kolonia.

Pozostało 96% artykułu
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem