Z poniższą opinią prof. Grzegorza Kołodki polemizuje prof. Roman Kuźniar w tekście "Kołodko w innym świecie"
Historyczny przełom polityczny lat 1989–1991 – dokonany także za sprawą polskiego Okrągłego Stołu, przy którym owocnie debatowaliśmy jedną trzecią wieku temu – zakończył zimną wojnę. Tamtą zimną wojnę, którą teraz trzeba określać jako pierwszą, bo oto coraz bardziej nasila się druga zimna wojna. Choć tamtą zasadniczo wygrał Zachód z USA na czele, to niestety nie potrafił wytrwać zbyt długo w poczuciu imperatywu budowy świata wielobiegunowego, opierającego się na równowadze sił i pokojowej współpracy. Konserwatywne siły Zachodu, zwłaszcza w Waszyngtonie i Londynie, nie potrafią żyć bez wroga. Gdy go nie ma, muszą sobie go stworzyć. I to jest jedna z przyczyn obecnego zaogniającego się konfliktu wokół instrumentalnie przecież traktowanej Ukrainy. Szkoda jej, bo piękny to kraj.