Łukasz Warzecha: Tadeusz Kościński z wozu

Ze stanowiska nie poleciał nikt, kto faktycznie odpowiadał za Polski Ład.

Aktualizacja: 08.02.2022 23:38 Publikacja: 08.02.2022 18:18

Tadeusz Kościński

Tadeusz Kościński

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

W przypadku Polskiego Ładu nic nie trzyma się kupy. Włącznie z tym, kto ostatecznie poległ i pożegnał się ze stanowiskiem. Jeśli poświęca się kogoś, kto ponosił polityczną odpowiedzialność za kształt sknoconej reformy podatkowej, ale nie odpowiedzialność faktyczną, to aby miało to sens z wizerunkowego punktu widzenia, powinien to być ktoś, kogo wściekli podatnicy kojarzą choć trochę ze zmianami. Tymczasem w przypadku Tadeusza Kościńskiego ogromna część publiki dopiero dzięki jego dymisji połapała się, że ktoś taki był w rządzie.

Ze stanowiska nie poleciał nikt z tych osób, które za Polski Ład odpowiadały faktycznie. Na miejscu zostają wszyscy wiceministrowie finansów oraz prezes Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Bardziej zorientowani widzą zatem, że nie chodzi tu o ukaranie osób faktycznie winnych bałaganu ani tym bardziej o zmianę zasadniczych założeń. Nie ma mowy o korekcie, co zresztą jasno wynikało ze słów Jarosława Kaczyńskiego, wypowiedzianych w rozmowie z PAP.

Czytaj więcej

Ryszard Bugaj: Wpadki PiS to za mało

Padło tam również stwierdzenie, że być może osoby odpowiadające za PŁ nie miały dobrej woli. Mówiąc wprost – że ktoś ten wspaniały program sabotował. Czyżby to był sam minister Kościński? Ale jak to? Gdyby tak miało być, to trzeba by się zacząć zastanawiać, kto go posadził na stołku przy Świętokrzyskiej. I tu niechybnie musielibyśmy dojść do „najzdolniejszego polityka w Polsce", jak raczył opisać szefa rządu prezes PiS. Nie snujmy zatem tak niebezpiecznych i niepoprawnych myśli. Odwołano ministra, to odwołano, widocznie mu się należało, i po co drążyć temat?

Niestety, w orbicie władzy są tacy, którzy nie chcą jakoś przyjąć narracji o drobnych wypadkach przy pracy i są jak „Siara" Siarzewski w „Kiler-ów 2-óch".

Siara do Wąskiego, pytając o to, czy José Arcadio Morales dobrze się sprawdza w roli Jurka Kilera: No i co uważasz?

Wąski: Moim zdaniem, według mnie, kilka niedociągnięć jest...

Siara: Kilka niedociągnięć?! A gdzie tu są dociągnięcia?!

Ot, taki na przykład prof. Waldemar Paruch, kiedyś naczelny strateg PiS, który nie za bardzo radził sobie ze strategią, więc naczelnym strategiem być przestał. W rozmowie dla „Plusa Minusa" najbezczelniej stwierdza, że nie przewidziano w PŁ na przykład tego, że ktoś może się utrzymywać wyłącznie z umów zlecenia. A cóż to za herezje?! Jak to: nie przewidziano?! Ejże, panie profesorze, geniusze, którzy projektowali ten znakomicie przemyślany program, na pewno to przewidzieli i chodzi o to, że z samych umów zlecenia utrzymują się kombinatorzy, cwaniacy i, nie daj Boże, spekulanci. No i trzeba ich podatkowo dojechać.

Czyli podsumowując: Polski Ład jest znakomity, ma tylko drobne niedociągnięcia, a Tadeusz Kościński był wybitnym ministrem i dlatego trzeba go teraz rzucić na inny, wymagający odcinek. Jak niegdyś Beatę Szydło.

Autor jest publicystą „Do Rzeczy"

W przypadku Polskiego Ładu nic nie trzyma się kupy. Włącznie z tym, kto ostatecznie poległ i pożegnał się ze stanowiskiem. Jeśli poświęca się kogoś, kto ponosił polityczną odpowiedzialność za kształt sknoconej reformy podatkowej, ale nie odpowiedzialność faktyczną, to aby miało to sens z wizerunkowego punktu widzenia, powinien to być ktoś, kogo wściekli podatnicy kojarzą choć trochę ze zmianami. Tymczasem w przypadku Tadeusza Kościńskiego ogromna część publiki dopiero dzięki jego dymisji połapała się, że ktoś taki był w rządzie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe