Rz: Kilka dni temu zakończyła się sesja Forum Ekonomicznego Europa – Ukraina w Kijowie organizowana przez Instytut Studiów Wschodnich. Jak uczestnicy zareagowali na nieobecność premiera polskiego rządu?
Zygmunt Berdychowski: Było tam wiele innych ważnych osób z Polski: ministrów, wiceministrów, parlamentarzystów. Nieobecność Donalda Tuska nie była więc zbyt odczuwalna. A już na pewno nie była tak żywo komentowana jak w Warszawie. Ważniejsze okazały się problemy związane z ruchem przygranicznym i szeregiem reform administracyjnych na Ukrainie, które wymagają bliskiej współpracy z różnymi instytucjami w Polsce.
Czy zarzucane obecnemu rządowi zaniedbania, jeśli chodzi o stosunki z państwami wschodnimi, głównie z Ukrainą, mogą się przełożyć na naszą współpracę gospodarczą z ukraińskimi partnerami?
Ta współpraca to nie tylko polityczne rozmowy prezydentów i premierów. To także kontakty na różnych poziomach instytucji rządowych, pozarządowych, samorządów, a z tym jest bardzo dobrze. Dzisiaj głównym zmartwieniem Ukrainy jest jak najszybsze nadrobienie zaległości, by spełnić warunki wstąpienia do Unii. Ukraińcy wciąż korzystają z naszych doświadczeń, naszych ekspertów. Nie odniosłem wrażenia, żeby ostatnie trzy miesiące przyniosły jakąś istotną zmianę w ich nastawieniu do Polski.
Zatem zarzuty w polskich mediach o znaczne pogorszenie naszych wzajemnych relacji są przesadzone?