Europa potrzebuje silnego systemu obrony przed zagrożeniem w postaci ataku balistycznego. Dlatego Stany Zjednoczone będą nadal współpracować z polskim rządem nad osiągnięciem porozumienia o umieszczeniu w Polsce dziesięciu naziemnych pocisków przechwytujących. Mając to właśnie na względzie, Kongres USA ogłosił, że z chwilą zakończenia dwustronnych negocjacji przyznane zostaną środki na budowę bazy w Polsce.
Nowy rząd RP potrzebuje czasu na dokonanie przeglądu stanu negocjacji między oboma krajami, co jest rzeczą normalną w przypadku każdego nowego rządu. Stany Zjednoczone z zadowoleniem przyjmują wyrażone przez premiera Donalda Tuska pragnienie kontynuowania konsultacji ze sprzymierzeńcami na temat obrony antyrakietowej. Wyrażamy nadzieję, że do tego dojdzie, kiedy nowy rząd RP będzie gotowy do wznowienia rozmów, i jesteśmy przekonani, że zakończą się one sukcesem.
Często nie dostrzega się, że projekt obrony przed pociskami balistycznymi cieszy się w Stanach Zjednoczonych ponadpartyjnym poparciem. Agencja Obrony Rakietowej powstała za rządów prezydenta Billa Clintona. I nie jest prawdą, że Kongres cofnął wszystkie środki na obronę antyrakietową.
Często przywołuje się postanowienia komisji Kongresu o skreśleniu z ustawy budżetowej na rok 2008 funduszy na budowę bazy pocisków przechwytujących. W rzeczywistości postanowienia komisji zawierają zapis, że Kongres może przyznać stosowne fundusze, z chwilą gdy polscy i amerykańscy negocjatorzy zawrą ostateczne porozumienie. Zdaniem nawet największych optymistów pierwsza faza budowy bazy rozpoczęłaby się nie wcześniej niż latem 2008 r., co oznacza, że przeznaczenie środków na ten cel w budżecie na rok fiskalny 2008 (kończący się we wrześniu) nie jest w tym okresie niezbędne.
Zarazem w interesie wszystkich stron, w tym rządu, mediów i obywateli Rzeczypospolitej, jest posiadanie pełnej informacji na temat przedstawionej propozycji. Związane z nią kwestie powinny być dla wszystkich zrozumiałe. Półprawdy i błędna informacja nie przynoszą nikomu korzyści.