Sygnał do natarcia dała młodzieżowa reprezentacja najpierw podczas Mistrzostw Europy 2007 do lat 21, gdzie dotarła do półfinału, a później na Olimpiadzie w Pekinie. Belgijskie "młode wilki" zajęły w Chinach 4 miejsce, pokonując w ćwierćfinale faworyzowanych Włochów. Kolejne ostrzeżenie wysłał mistrz Belgii – Standar Liege, który w tym sezonie najpierw napędził stracha Liverpoolowi w eliminacjach Ligi Mistrzów (Standard odpadł w ostatnich minutach dogrywki po bardzo wyrównanym dwumeczu), a potem pogrążył w Pucharze UEFA inną drużynę z Liverpoolu – Everton.
Autorzy tych sukcesów będą zapewne wiedli prym w obecnej reprezentacji Belgii. Vincent Kompany (22 lata), Anthony Vanden Borre (21 l.), Axel Witsel (19 l.), Steven Defour (20 l.), Thomas Vermaelen (22 l.), Jan Vertonghen (21 l.), Marouane Fellaini (20 l.), Moussa Dembélé (21 l.), Kevin Mirallas (21 l.) i Sébastien Pocognoli (21 l.) swoją grą zasłużyli już na występy w najlepszych ligach na świecie albo są w kręgu zainteresowań największych klubów Starego Kontynentu. Przyszłość zdaje się zatem należeć do Belgów. Pytanie, czy osiągną maksimum swoich możliwości już teraz przed Mundialem w RPA, czy dopiero w eliminacjach do ME w Polsce i na Ukrainie?
[srodtytul]Nadciągają ludzie Wschodu[/srodtytul]
Prawdziwą furorę po raz kolejny mogą zrobić Rosjanie. Po triumfach najpierw CSKA Moskwa (2005), a potem Zenitu St. Petersburg (2008) w Pucharze UEFA – Zachód zadrżał. Okazało się, że rosyjska liga z powodzeniem jest w stanie konkurować z angielską Premier League, włoską Serie A, niemiecką Bundesligą, czy hiszpańską La Ligą. Gigantyczne pieniądze władowane w poszczególne kluby, rozwój organizacyjny samej ligi, osobiste zainteresowanie futbolem Władimira Putina, które pozwoliło na zreformowanie tamtejszego związku piłkarskiego, zatrzymanie najlepszych rosyjskich zawodników w kraju (poza transferem Pawliuczenki do Tottenhamu), plus otwarcie się na zagraniczną myśl szkoleniową (Advocaat, Hiddink), czy zagranicznych piłkarzy (Vagner Love, Danny, Jo) wpłynęło na gwałtowny postęp tamtejszej piłki. Całkiem niedawno klub z Sankt Petersburga potwierdził to ponownie, ogrywając sam Manchester United w Superpucharze Europy.
Wielkie osiągnięcia na polu piłki klubowej przerodziły się w sukces samej reprezentacji. Na Euro 2008 kadra prowadzona przez Guusa Hiddinka najpierw rozprawiła się w grupie z Grecją i Szwecją, a potem wyeliminowała w ćwierćfinale rewelacyjnych Holendrów. Rosjanom nie starczyło już sił na późniejszych mistrzów Europy – Hiszpanów, ale i tak ich postawa na boiskach Szwajcarii i Austrii zrobiła na wszystkich duże wrażenie.
Holenderska myśl szkoleniowa wraz z mentalnością naszych wschodnich sąsiadów tworzy prawdziwą mieszankę wybuchową. Waleczni „ludzie Wschodu” inteligentnie rozprowadzają piłkę na jeden kontakt, przez całe spotkanie atakując bramkę rywali. „Futbol na Tak” wygląda znakomicie w wykonaniu Rosjan a po ostatnim Euro kadrowicze Hiddinka uwierzyli, że są w stanie ogrywać najlepszych. Po przełamaniu tej mentalnej bariery aż strach pomyśleć, co są w stanie osiągnąć w ciągu najbliższych lat. Tym bardziej, że w szerokiej rosyjskiej kadrze wciąż są młodzi, głodni sukcesu zawodnicy: Igor Akinfeev (22 lata), Dinijar Bilyaletdinov (23 l.), Dmitri Torbinski (24 l.), Ivan Saenko (25 l.), Igor Denisov (24 l.), Jurij Zhirkov (25 l.), Aleksandr Prudnikov (19 l.), Alan Dzagoev (18 l.), Pavel Pogrebnyak (24 l.) i Dmitrij Sychev (24 l.).