Pokusa przeżywania emocji

Ludzie żyją w napięciu, więc są skłonni do zachowań, które pozwalają na ucieczkę od problemów - mówi Krzysztof Tylski, terapeuta z Ośrodka POLANA

Publikacja: 30.09.2009 01:22

Pokusa przeżywania emocji

Foto: ROL

[b]Rz: Branża gier hazardowych nie odczuwa kryzysu. W pierwszym półroczu odnotowała w Polsce wzrost o 10 mld złotych w porównaniu z ubiegłym rokiem. Teraz mamy szał przy okazji 40-milionowej kumulacji Lotto. Trudne czasy zwiększają naszą podatność na hazard?[/b]

Krzysztof Tylski: Te dane wołają o pomstę do nieba. Wszędzie słyszy się o kryzysie i to wystarczy. Nie trzeba go realnie odczuwać. Ale ludzie żyją w napięciu, więc są skłonni do zachowań, które pozwalają na ucieczkę od problemów. Wystarczy raz spróbować i jeśli ktoś lubi szybkie i silne emocje, to może być początek nałogu. I nie ma znaczenia, czy ktoś jest bogaty czy biedny. To nałóg absolutnie demokratyczny.

[b]Niektórzy jednak wygrywają. To zachęta do gry.[/b]

Liczenie na zwycięstwo to kwestia drugoplanowa. Każdy szybko się orientuje, że nie da się na tym zarobić, ale pokusa przeżywania emocji jest silniejsza. Pojawia się myślenie, że może źle zagrałem. Może w innym miejscu spróbuję. Może zastosuję inny rytuał. Hazardzista przegrywa, bo gra, i musi to sobie uświadomić.

[b]Czy są jakieś gry hazardowe szczególnie popularne w czasach kryzysu?[/b]

To, od czego zaczynamy, zależy tylko i wyłącznie od środowiska, w jakim dorastaliśmy. Jeśli ktoś nas wprowadził w świat kasyn, to zapewne pójdziemy do kasyna. Przeważnie jednak młodzi ludzie zaczynają od prostych gier na automatach. Potrafią przesiadywać przy tych maszynach całymi godzinami, tracąc nawet kilka tysięcy złotych dziennie. Konsekwencją nałogu są rozpad rodziny i ogromne długi, często u lichwiarzy.

[b]Rz: Branża gier hazardowych nie odczuwa kryzysu. W pierwszym półroczu odnotowała w Polsce wzrost o 10 mld złotych w porównaniu z ubiegłym rokiem. Teraz mamy szał przy okazji 40-milionowej kumulacji Lotto. Trudne czasy zwiększają naszą podatność na hazard?[/b]

Krzysztof Tylski: Te dane wołają o pomstę do nieba. Wszędzie słyszy się o kryzysie i to wystarczy. Nie trzeba go realnie odczuwać. Ale ludzie żyją w napięciu, więc są skłonni do zachowań, które pozwalają na ucieczkę od problemów. Wystarczy raz spróbować i jeśli ktoś lubi szybkie i silne emocje, to może być początek nałogu. I nie ma znaczenia, czy ktoś jest bogaty czy biedny. To nałóg absolutnie demokratyczny.

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?