Przepisy prawa są często tworzone w taki sposób, żeby były bardzo pojemne. Tak jest też z art. 5 ust. 2 ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) oraz o Służbie Wywiadu Wojskowego.
Na ten właśnie przepis w oświadczeniu wydanym po tekście „Rzeczpospolitej” dotyczącym generała Waldemara Skrzypczaka powołała się SKW. Zgodnie z nim zadania kontrwywiadu obejmują też rozpoznawanie i wykrywanie przestępstw popełnionych we współdziałaniu z żołnierzami pełniącymi czynną służbę wojskową, funkcjonariuszami SKW, a także niektórych innych służb oraz z pracownikami MON.
W praktyce na tej podstawie można prześwietlać każdego obywatela, który w jakikolwiek sposób współdziałał lub mógł współdziałać z czynnym zawodowo żołnierzem. Nie tylko byłego wysokiego rangą wojskowego, który ze względu na pełnioną funkcję takich kontaktów miał i pewno ma do dziś wiele.
Nie trzeba też ujawniać, przeciwko komu prowadzone jest postępowanie.Lista potencjalnych przestępstw, jakich mogłaby się dopuścić taka osoba, jest bardzo długa, obejmuje kilka rozdziałów kodeksu karnego. Wśród tych przepisów są także te o przyjmowaniu korzyści majątkowej.
Jeśli jednak w działaniu SKW miałaby być jakakolwiek logika, to należałoby rozumieć, że jednocześnie jest prowadzone postępowanie wobec jakiegoś żołnierza w służbie czynnej.