Inna wersja demokracji

Marszałek Bronisław Komorowski wyraził zdziwienie, że opozycja domaga się zmiany parytetu w komisji śledczej dotyczącej sprawy hazardu.

Aktualizacja: 09.11.2009 19:56 Publikacja: 09.11.2009 19:54

– Wygrajcie wybory, to zmienicie parytet – powiedział z rozbrajającym uśmiechem. Pozostaje pogratulować ostentacyjnej kpiny z demokracji, jaką zademonstrowała osoba pełniąca jedną z ważniejszych funkcji w państwie.

W demokracji większość rządzi, ale nie mają to być rządy absolutne. Istnieje szereg instytucji, które powinny je kontrolować. Jedną z nich jest komisja śledcza. To, co zrobiła z niej Platforma, wygląda na szyderstwo. Nie tylko zresztą z komisją śledczą. Ostatnie zmiany w ustawie o Najwyższej Izbie Kontroli podważyły jej rację bytu, gdyż podporządkowały ją sejmowej większości. Jak w tej sytuacji pełnić będzie ona funkcje kontrolne wobec administracji państwowej? CBA, które odkryło afery w łonie partii rządzącej, zostało zdekapitowane – czyli pozbawione głowy. Działo się to przy uciesze większości mediów.

I tu jest pies pogrzebany. Gdyż, aby partia, która demokratycznie zdobyła władzę, nie zaczęła wykorzystywać jej przeciw zasadom demokracji, potrzebna jest czujność opinii publicznej, a więc mediów jako jej reprezentantów. Jeśli media angażują się w delegitymizowanie opozycji, to podważają zasadniczy mechanizm demokracji.

W Polsce partia, która przeszła do opozycji, dalej jest celem ataku większości mediów. Gdybyż sprowadzał się on do polemiki z programem czy postawą jej przywódców – ale nie. Polowanie na PiS ma charakter eksterminacyjny, do czego przyznają się główni szczwacze. Ku ich zgryzocie komisje śledcze i prokuratury nie są w stanie odnaleźć nawet śladu naruszenia prawa czy demokratycznego obyczaju przez krwawy reżim Kaczyńskich, ale nagonka trwa. W tej sytuacji rząd może sobie pozwolić na wiele.

Komorowski przypomina Leszka Millera po wygranych wyborach w 2001 roku. Kiedy opozycja zarzucała mu, że upartyjnia państwo, odpowiadał: trzeba było wygrać wybory. Fakt, że postkomunista traktował państwo jak łup, a demokrację jako walkę o jego zdobycie, nie dziwi, ale Komorowski...

[ramka][link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/11/09/inna-wersja-demokracji/]Skomentuj[/link][/ramka]

– Wygrajcie wybory, to zmienicie parytet – powiedział z rozbrajającym uśmiechem. Pozostaje pogratulować ostentacyjnej kpiny z demokracji, jaką zademonstrowała osoba pełniąca jedną z ważniejszych funkcji w państwie.

W demokracji większość rządzi, ale nie mają to być rządy absolutne. Istnieje szereg instytucji, które powinny je kontrolować. Jedną z nich jest komisja śledcza. To, co zrobiła z niej Platforma, wygląda na szyderstwo. Nie tylko zresztą z komisją śledczą. Ostatnie zmiany w ustawie o Najwyższej Izbie Kontroli podważyły jej rację bytu, gdyż podporządkowały ją sejmowej większości. Jak w tej sytuacji pełnić będzie ona funkcje kontrolne wobec administracji państwowej? CBA, które odkryło afery w łonie partii rządzącej, zostało zdekapitowane – czyli pozbawione głowy. Działo się to przy uciesze większości mediów.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości