Ale teraz mamy już fazę polizbońską. Przedłużający się okres ratyfikacji i kryzys sprawiły, że zostały wypracowane inne strategie geopolityczne przez kraje „15”. Nie ma już intencji wprowadzania takich rozwiązań, jakie umożliwiał traktat. Ale sama formuła traktatu lizbońskiego istnieje nadal.
I jest naprawdę atrakcyjnym sposobem ograniczania hierarchii przy jednoczesnym koordynowaniu i integrowaniu bardzo złożonej struktury, jaką jest Unia.
Lecz bez ujednolicania.
[b]Z tego wynika, że teraz Polska bardzo niewiele może uzyskać z traktatu?[/b]
Nie. Wniosek z tego jest taki, że Polska, tak jak inne kraje zewnętrznego kręgu, czyli spoza państw „15”, musi wykorzystywać traktat, który jest legalnym dokumentem. I domagać się respektowania tych pierwotnych zasad w nim zawartych.
[b]Na przykład jakich?[/b]
Między innymi domagać się, by jako jeden z celów Unii traktowano zasypywanie luki pomiędzy krajami, które później wstąpiły, i starymi państwami członkowskimi.
Niestety, państwa ze strefy euro przyjmują inny model.
Jego przesłanką jest, że państwa „15” mogą skutecznie konkurować z USA i Azją, tylko ściśle się ze sobą integrując, a nie bawiąc się w redystrybucję dochodów w ramach 27 państw.
[b]Może więc traktat wchodzi w życie zbyt późno?[/b]
Zdecydowanie zbyt późno. Gdyby wszedł, jak było to planowane, przed kryzysem, pozwoliłoby to Komisji Europejskiej stać się faktycznie ośrodkiem władzy. A wszedł nie tylko w momencie, gdy kryzys rozregulował już solidarność unijną, ale również na zakończenie kadencji komisji.
I Jose Barroso, przewodniczącego komisji, przeczołgano. Jego pozycja jest w tej chwili znacznie słabsza.
[b]Kto i jak go przeczołgał?[/b]
Przeczołgano go sposobem ponownego wyboru na stanowisko i wymuszeniem na nim koncesji na rzecz tego modelu integracji, za którym opowiada się „15”.
[b]Czy w takiej sytuacji fakt, że komisarzem ds. budżetu przy Barroso został Polak, doświadczony fachowiec, jest nieważny i nic nam nie daje?[/b]
To jest ważne. Zresztą Janusz Lewandowski w pierwszym zdaniu po wyborze powiedział, że trzeba będzie walczyć – użył właśnie tego słowa – aby budżet służył stopniowemu wypełnianiu luki pomiędzy starą i nową Europą.
[i]Jadwiga Staniszkis jest socjologiem i politologiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i członkiem Polskiej Akademii Nauk[/i]