Dobrze, że Święto Trzech Króli powróciło jako wolny dzień

Dobrze się stało, że Polska dołącza do grona tych państw Europy, w których Święto Trzech Króli jest dniem wolnym od pracy – obok Austrii, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Słowacji, Szwajcarii, Szwecji, Włoch oraz trzech landów Niemiec (Badenii-Wirtembergii, Bawarii i Saksonii-Anhalt). Obchodzone 6 stycznia święto kończy trwające od Wigilii obchody Bożego Narodzenia.

Publikacja: 24.09.2010 21:08

Piotr Gabryel

Piotr Gabryel

Foto: Rzeczpospolita

Uchwalając w piątek, że tego dnia nie będziemy musieli pracować, a będziemy mogli świętować, Sejm RP przywrócił stan sprzed listopada 1960 roku, kiedy to prawa do tego wolnego dnia pozbawił Polaków Sejm PRL. Teraz jeszcze przyjętą nowelizacją musi się zająć Senat, a potem podpisać ją prezydent.

Wprowadzając tę nową-starą regulację, posłowie uczynili to, na co w ciągu kilku ostatnich lat się nie zdobyli, odrzucając przygotowany pod patronatem ówczesnego prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego projekt społeczny ustawy w tej sprawie - za pierwszym razem podpisany przez 700 tysięcy osób, a za drugim - przez ponad milion.

A nie zdobyli się z obawy o stan polskiej gospodarki, której – dowodzili nie bez racji – nie stać na fundowanie kolejnego dnia wolnego od pracy. Zmiana nastawienia sejmowej większości do tego pomysłu stała się możliwa dopiero za sprawą tych polityków Platformy Obywatelskiej, którzy znaleźli – jak się wydaje – iście salomonowe rozwiązanie. I to ono stało się istotą nowo uchwalonej, a przygotowanej przez PO nowelizacji ustawy.

Oto bowiem Sejm zgodził się na wolne w Święto Trzech Króli, ale równocześnie – kierując się właśnie owym dobrze pojętym interesem ekonomicznym naszego państwa – odebrał pracującym prawo do dodatkowego dnia wolnego w takich przypadkach, gdy jakieś święto wypada w sobotę.

Zgodnie z wyliczeniami polityków Platformy wprowadzenie 6 stycznia kolejnego dnia wolnego od pracy przyniesie w ciągu najbliższych dziesięciu lat (do roku 2020) dodatkowo dziewięć dni wolnych od pracy. Natomiast zniesienie uprawnień od "odbierania" przez pracowników dnia wolnego za święto przypadające w sobotę – w tym samym czasie pozwoli gospodarce "odzyskać" osiem dni roboczych.

Czyli – w sumie – niewiele stracimy, a bardzo dużo zyskamy

Uchwalając w piątek, że tego dnia nie będziemy musieli pracować, a będziemy mogli świętować, Sejm RP przywrócił stan sprzed listopada 1960 roku, kiedy to prawa do tego wolnego dnia pozbawił Polaków Sejm PRL. Teraz jeszcze przyjętą nowelizacją musi się zająć Senat, a potem podpisać ją prezydent.

Wprowadzając tę nową-starą regulację, posłowie uczynili to, na co w ciągu kilku ostatnich lat się nie zdobyli, odrzucając przygotowany pod patronatem ówczesnego prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego projekt społeczny ustawy w tej sprawie - za pierwszym razem podpisany przez 700 tysięcy osób, a za drugim - przez ponad milion.

Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku