[srodtytul]Ta orkiestra nie gra dla siebie[/srodtytul]
Pytanie to nie pojawia się również dlatego, że ci, którzy z urzędu są sługami jedności w Kościele – biskupi – sami często uwikłali się w politykę. Skoro stali się stronniczy, trudniej im o ton wyrażający troskę o dobro wspólne.
Wyjątkowo smutnym przejawem tego uwikłania stała się dla mnie tegoroczna publiczna polemika dwóch biskupów. Gdy abp Józef Życiński wygłosił – dość oczywistą, wydawałoby się – opinię, że Matka Boska nie była partyjna, bp Kazimierz Ryczan dosadnie to skomentował, i to w radiu publicznym: „Oczywiście, stare cwaniactwo słowne”. Kiedy indziej chlubił się ze swego jawnego poparcia dla jednej z partii. I to właśnie on w tym tygodniu głosi rekolekcje adwentowe dla polskich biskupów na Jasnej Górze.
W latach 90. na łamach „Więzi” kilkakrotnie apelowaliśmy do pasterzy naszego Kościoła, że tylko oni są w stanie zwołać tak potrzebny wewnątrzkatolicki »okrągły stół«. Niestety, nic takiego nie nastąpiło. Wszelkie inne próby spotkań katolików ponad podziałami były mało skuteczne. Zawsze bowiem kogoś istotnego brakowało (na przykład środowisko Radia Maryja konsekwentnie odrzuca zaproszenia do tego typu spotkań) albo pojawiały się pretensje dotyczące stronniczości instytucji zapraszającej i podejrzliwość wobec jej zamiarów. Dla niektórych nawet biskupi przestali zresztą pełnić funkcję zwornika kościelnej jedności. Na przykład redaktor pewnego pisma katolickiego odmówił udziału w pracach komisji episkopatu, gdyż znalazł się w jej gronie zbyt wysokiej rangi przedstawiciel konkurencyjnego pisma katolickiego.
Dopóki episkopat nie zacznie realizować pod tym względem swojej misji, trzeba samemu szukać języka bardziej wspólnego: zrobić w swojej tożsamości więcej miejsca na wewnątrzkościelną tolerancję i symfoniczność prawdy; podejmować jak najwięcej inicjatyw, które są p o z a podziałami czy p o n a d podziałami; nie tworzyć frakcji; nie skupiać się tylko na podkreślaniu różnic. Wielkim problemem bywa to, że niektórzy bardziej chcą być tylko frakcją, skrzydłem, niż współtworzyć główny korpus ciała, którym jest Kościół. Wzmacniać trzeba zatem świadomość bycia w Kościele jako podstawowy element tożsamości. Musimy się też uczyć prowadzenia wewnątrzkościelnych polemik, tak aby nie dążyć do skompromitowania czy zniszczenia partnera, lecz do podjęcia dialogu.
Czy da się ustalić ogólnie obowiązujące nieprzekraczalne granice wewnątrzkościelnej tolerancji? Sądzę, że jest to niemożliwe – rzecz jasna, z wyjątkiem podstawowych dogmatów wiary, ale te i tak raczej w Polsce nie są kwestionowane. Dla mnie taką nieprzekraczalną granicą są: zniekształcanie orędzia Ewangelii, wypaczanie go czy redukowanie do przesłania zupełnie innego rodzaju, przekształcanie Kościoła w grupę nacisku czy jeszcze bardziej w „związek zawodowy zbawionych” (ks. Janusz Pasierb). Co to jednak znaczy w praktyce – tu już pojawi się spór.
Czy jest zatem nadzieja, że polska wewnątrzkościelna kakofonia przekształci się w piękną symfonię? Nie jest tu łatwo o nadzieję, zwłaszcza że nie widać dyrygenta, który potrafiłby nadać orkiestrze ład i porządek, uporządkować jej pluralizm. Być może łatwiej byłoby o pozytywny efekt, gdybyśmy wszyscy zdawali sobie sprawę, że celem naszego wspólnego grania nie jest satysfakcja muzyków. Ta orkiestra nie gra dla siebie. Zostaliśmy zwołani w Kościół – wielogłosową orkiestrę – przez Boga po to, aby być czytelnym znakiem Jego miłości do człowieka. Gdybyśmy bardziej pamiętali o tych, do których chcemy dotrzeć, którzy nie spotkali Boga żywego – może mniej skupialibyśmy się na wypominaniu sobie nawzajem dysonansów i innych błędów, a bardziej na wspólnym wykonaniu dzieła. Słuchaczom łatwiej zaś byłoby usłyszeć napisaną przez Stwórcę piękną melodię, którą nieudolnie usiłujemy zagrać.
[i]Autor jest publicystą i działaczem katolickim. Redaktor naczelny miesięcznika „Więź” oraz dyrektor programowy think tanku Laboratorium „Więzi”. Wieloletni członek zarządu warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej.[/i]
[ramka][srodtytul]Wyzwania dla polskiej tolerancji[/srodtytul]
„Polska tolerancja” to projekt, który powstał z inicjatywy Fundacji Tezeusz przy współpracy z Laboratorium Więzi. Od 6 września do 29 listopada, co tydzień w serwisie Tezeusz.pl, na stronie internetowej [link=http://rp.pl/polskatolerancja]rp.pl/polskatolerancja[/link], na Facebooku oraz na platformie internetowej salon24.pl będą się odbywać debaty poświęcone ważnym kwestiom społecznym stanowiącym wyzwanie dla polskiej tolerancji. Wprowadzeniem do dyskusji będą teksty m.in.: Jadwigi Staniszkis, Jana Rokita, Tomasza P. Terlikowskiego, Jana Hartmana, Magdaleny Środy, Kingi Dunin czy Henryki Bochniarz. Debaty będą co tydzień podsumowywane przez moderatora w formie audiowizualnej, a po zakończeniu projektu zostanie wydany e-book obejmujący dyskutowane teksty i najciekawsze komentarze.
[link=http://polskatolerancja.tezeusz.pl "target=_blank"]http://polskatolerancja.tezeusz.pl[/link]
[i]—maty[/i][/ramka]