Notkę o takiej treści miał przesłać Ernesto Che Guevara prezydentowi Johnowi F. Kennedy'emu kilka miesięcy po klęsce inwazji na Kubę w 1961 roku.
Gdy Fidel Castro zaczął nawiązywać przyjazne stosunki z państwami komunistycznymi, prezydent Dwight Eisenhower zlecił CIA przygotowanie obalenia władz w Hawanie. Agencja w 1954 roku zorganizowała podobny zamach stanu w Gwatemali, gdzie wyszkolona przez nią grupa emigrantów obaliła sympatyzującego z komunistami prezydenta Jacobo Guzmána. Przygotowania do akcji na Kubie trwały rok. Amerykańscy instruktorzy wyszkolili 1500 kubańskich emigrantów.
50 lat temu – 17 kwietnia 1961 roku – oddział wylądował na południowym wybrzeżu wyspy, w Zatoce Świń.
Operacja skończyła się klęską. Kubańczycy wiedzieli o szykującej się inwazji i zdążyli się na nią przygotować. Oddział emigrantów musiał walczyć z 20 tys. żołnierzy reżimu, a nadzieje na wsparcie lokalnej ludności okazały się mrzonką.
Zawiodło też wsparcie lotnicze.