W dziedzinie budowania medialnego show lider RAŚ śmiało może śmiało konkurować z eksposłem z Biłgoraju. Jednym z jego marzeń, którymi dzieli się z czytelnikami „Dziennika Zachodniego”, jest wprowadzenie tablic z dwujęzycznymi nazwami miast śląskich.
Przecież wszyscy na Halembę i tak mówią: "Halymba" (podwójne oznaczenia mają też dotyczyć nazw dzielnic - red.). - Najważniejsze w tym jest dobro kulturowe, które będzie nas wyróżniać. Coś, co stworzy śląską markę w kraju i za granicą - mówi lider RAŚ, Jerzy Gorzelik.
Aby jednak zrealizować śmiałe wizje RAŚ potrzebne jest referendum.
Warunkiem choćby dyskusji na ten temat jest zdobycie przez język śląski statusu regionalnego, zgodnie z zapisami ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych - czytamy w "Dzienniku Zachodnim" - (...) Zakładając, że śląski stanie się językiem regionalnym, kolejnym krokiem byłyby referenda w miastach zainteresowanych dwujęzycznymi oznaczeniami. Byłyby one stosowane, jeśli opowiedziałoby się za nimi 20 proc. mieszkańców. 4 lata temu przerabiali to Kaszubi. Gmina Stężyca wprowadziła podwójne nazwy i Szymbark stał się też Szimbarkiem, a Wygoda Łączyńska - także Łątczińskô Wigódą (...) Prezydenci śląskich miast podchodzą do tego przedsięwzięcia z dużą rezerwą.
Czuję się Ślązaczką, tak jak czuję się Polką. I widzę większe potrzeby w swoim mieście niż nowe tablice. Śląsk jest multikulturowy bez wieszania kolejnych szyldów - mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.