(...) kibicują nam, ściskają za Platformę kciuki i mówią: wygrajcie to.
Wśród wymienionych przez Schetynę nazwisk pojawił także Maciej Płażyński, założyciel PO, z którą jednak jego późniejsze drogi zdecydowanie się rozeszły. Przeciw wykorzystywaniu dobrego imienia ś.p Macieja Płażyńskiego zaprotestowała jego rodzina. Elżbieta i Katarzyna Płażyńskie w specjalnym oświadczeniu przesłanym portalom salon24.pl i wpolityce.pl piszą:
Maciej Płażyński często powtarzał - to nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Od dnia 10 kwietnia 2010 r. doświadczamy jak boleśnie prawdziwe jest to stwierdzenie. (...) Platformę opuścił, gdyż nie uznawał kompromisów wobec założycielskich zobowiązań, od których krok po kroku zaczęto odchodzić. (...) W nas - bliskich Macieja Płażyńskiego - słowa te wzbudziły sprzeciw. Nie godzi się instrumentalnie wykorzystywać imienia naszego Męża i Taty na potrzeby przedwyborczego happeningu. Platforma Obywatelska jest dziś partią władzy. Jak wynika z medialnego przekazu jest to partia, która krzewi optymizm i miłość wśród naszych rodaków. Nam, którzy trochę ponad rok temu stracili ukochaną osobę, ten optymizm jednak się nie udziela. (....) Oprócz bezmiaru smutku czuliśmy wstyd i poczucie opuszczenia ze strony władz państwowych, składając kwiaty przy wraku TU-154 częściowo nakrytym brezentem, który w sposób prowizoryczny przytrzymywało parę starych opon. Po 10 kwietnia usłyszeliśmy od osób piastujących ważne państwowe stanowiska zapewnienia o determinacji w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. 19 marca 2011 r. na Radzie Krajowej Platformy pan premier zaprzeczył tej determinacji twierdząc, iż kwestia smoleńska, to jeden z tematów, nad którym trzeba przestać kwękolić. Jako bliscy polityka, który wiedział, co oznacza odpowiedzialność za słowo, pragniemy wyrazić swoją dezaprobatę w stosunku do polityki opartej na obietnicach bez pokrycia i zapomnieniu o sprawach trudnych.