No cóż, żyjemy w zacofanym kraju, a echa warszawskiej Parady Równości zapewne nie dotarły do społeczeństwa. Na szczęście przeciw ciemnogrodowi staje silna, zwarta i gotowa „Krytyka Polityczna”. Czołowa „ideolożka” polskiego feminizmu - Kinga Dunin brutalnie obnaża nagłe nawrócenie redaktora Piotra Pacewicza z „GW” na „tęczową stronę życia”.
Zapytać Pacewicza, gdzie był w czasie pierwszych Manif i pierwszych Parad? I czy bardzo się z tego powodu wstydził? A przy okazji pogratulować nawrócenia albo przypływu odwagi obywatelskiej w ostatnich latach, przypominając jednak, że ktoś przed nim był i wykonał ogromną pracę, aby miał gdzie pójść i zabłysnąć. Praca ta polegała nie tylko na organizowaniu demonstracji, ale na wielu, często nierzucających się w oczy działaniach, dzięki którym demonstracje te w ogóle stały się możliwe. Natomiast "GW", której wicenaczelnym był wówczas Pacewicz, nie była nadmiernie pomocna.
Dalej rozsierdzona Dunin zaczyna rozważania nad tym, gdzie jest prawdziwa homofobia i czy mniejszość powinna się zająć wykluczonymi ekonomicznie.
Antysemityzm, homofobia, seksizm, rasizm to nie tylko uczucia zastępcze, symptomy, których nie należy mylić z chorobą, wystarczy obalić kapitalizm – a znikną. Między sytuacją ekonomiczną jednostek a rozmaitymi uprzedzeniami istnieją złożone powiązania i sprzężenia zwrotne, ale nie prosta przekładalność. Nie da się, ot tak, wytłumaczyć ludziom, że zamiast Żydów i pedałów mają nienawidzić kapitalizmu. Zresztą homofobami nie są tylko ludzie wykluczeni. Czy ograniczenie nierówności nawróciłoby np. posła Niesiołowskiego? Czy raczej tak go sfrustrowało, że jego homofobia jeszcze by wzrosła?