Tylko u nas Jan Ołdakowski: Powstańcom zależy na zainteresowaniu młodzieży

O Powstaniu Warszawskim i roli Muzeum Powstania Warszawskiego w kształtowaniu świadomości młodego pokolenia mówi dyrektor Jan Ołdakowski. Tylko u nas w serwisie "W sieci opinii"

Publikacja: 01.08.2011 21:49

Tylko u nas Jan Ołdakowski: Powstańcom zależy na zainteresowaniu młodzieży

Foto: W Sieci Opinii

Adam Zawadzki: Niedawno obchodziliśmy siódmą rocznicę otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego. Ten czas to dla Pana i współpracowników wytężony okres pracy nad odsłanianiem kolejnych zapomnianych kart historii. Muzeum zrobiło furorę nie tylko w stolicy. Ściągają do niego tłumy z całego kraju i goście z zagranicy. W czym tkwi fenomen tego miejsca?


 


Jan Ołdakowski: Otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego w 2004 roku, a także wyjątkowo uroczyste obchody 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego spowodowały, że Polacy uwierzyli w to, że mogą być dumni z przeszłości swojego kraju, a historia wcale nie musi nudna. Muzeum to przede wszystkim hołd oddany poległym w 1944 roku Powstańcom i warszawiakom. To także opowieść sprzed 67 lat, skonstruowana tak, by każdy odwiedzający poczuł się, jakby sam uczestniczył w centrum tamtych wydarzeń. Na życzenie samych kombatantów ekspozycja miała zainteresować przede wszystkim młodych ludzi, stąd zastosowanie multimediów i innych z pozoru prostych, ale aktywizujących widza zabiegów, jak kartki z kalendarza na każdy dzień Powstania, Monument - „bijące serce” muzeum, czy okulary fotoplastikonu ze zdjęciami przedwojennej Warszawy. W muzeum organizujemy też szereg ciekawych imprez: koncerty jazzowe, rockowe, podczas których artyści poprzez swoją twórczość oddają hołd wszystkim Powstańcom. W ten sposób nasze muzeum przełamuje stereotypowy wizerunek instytucji muzealnej. 



Mówiąc o muzeum nie sposób nie wspomnieć o osobistym zaangażowaniu w jego powstanie ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. Co dał prezydent Kaczyński zapomnianym powstańcom? Jak go Pan wspomina?


 


Powstanie Warszawskie zostało uhonorowane w należyty sposób dopiero po 60 latach od jego wybuchu. Pomimo licznych, wcześniejszych dyskusji, dopiero Lech Kaczyński, prezydent Warszawy zrealizował projekt budowy Muzeum. Dołożył wszelkich starań, aby otwarcie odbyło się w 60. rocznicę wybuchu Powstania. W trzynaście miesięcy od momentu podjęcia decyzji o jego stworzeniu powstało jedno z najnowocześniejszych muzeów w Polsce. Nowatorski projekt zakładał powołanie interaktywnej instytucji, która będzie przede wszystkim wyrazem hołdu dla tysięcy warszawskich Powstańców, żołnierzy i cywilów. Myślę, że zarówno Powstańcy, jak i sami warszawiacy są wdzięczni Prezydentowi za jego zaangażowanie i determinację w realizacji tego wyjątkowego przedsięwzięcia.


 


 


Przy okazji kolejnych obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego często w medialnych dyskusjach padają pytania o jego sens. Co by Pan odpowiedział tym, którzy pytają o to, czy ofiara krwi powstańców była potrzebna?


 


To bardzo dobrze, że trwają dyskusje o sensie Powstania. Ten czarno-biały konflikt dobra ze złem jest dla nas wszystkich bardzo trudną lekcją historii. Prowadząc Muzeum Powstania Warszawskiego liczymy, że współczesna młodzież, dla której czymś naturalnym jest poczucie buntu i niezgody wobec świata, zacznie identyfikować się ze swoimi walczącymi rówieśnikami z 1944 roku. Młodzi bohaterowie sprzed 67 lat, po pięciu latach okupacji, łapanek i łamania podstawowych praw człowieka, zbuntowali się wobec narzuconego systemu i odważnie walczyli ze złem. Powstanie, choć okupione krwią, było dowodem na niezwyciężoną wolę walki i bohaterstwo ówczesnego młodego pokolenia. Naszą rolą jest dbanie o to, by nigdy o tym nie zapomniano.



Czym w tym roku zaskoczą nas obchody 67. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego?


 


Czas obchodów to wyjątkowy i najważniejszy okres dla działalności muzeum. W tym roku przygotowaliśmy spektakl „Awantura warszawska. Waszyngton-Moskwa-Londyn” Michała Zadary, który powstał na podstawie dokumentów wysyłanych pomiędzy dyplomatami w czasie trwania Powstania. Odbył się też koncert w Parku Wolności, którego twórcą jest Jan A. P. Kaczmarek oraz Leszek Możdżer, a 1 sierpnia wraz z tysiącami warszawiaków na Pl. Piłsudskiego już po raz piąty śpiewamy powstańcze piosenki. Dla najmłodszych przygotowaliśmy grę miejską „Warszawa: moje Miasto”, której akcja rozgrywa się w przedwojennej, mokotowskiej kamienicy. Na finał, 6 sierpnia rowerzystów zapraszamy na Masę Powstańczą, a fotografów na grę miejską „Twoja Klisza z Powstania”.


 


Działania muzeum to jednak nie tylko organizowanie obchodów rocznicowych, ale również praca edukacyjna: prelekcje, gry miejskie, wystawy, komiksy, wydarzenia muzyczne. To robi wrażenie. Czy nie zabraknie pomysłów na przypominanie idei powstańczej? O czym marzy dyrektor jednego z najbardziej nowoczesnych muzeów w Polsce?


 


Dla nas temat Powstania Warszawskiego jest cały czas dużym wyzwaniem - staramy się pokazywać tę historię poprzez różnorodne działania kulturalne i edukacyjne. Mamy świadomość, że współczesny odbiorca oczekuje atrakcyjnego przekazu nawet najtrudniejszych treści. W zeszłym roku wyprodukowaliśmy film 3D "Miasto Ruin", obrazujący zniszczoną i wyludnioną Warszawę z perspektywy lotu Liberatora. Od 1 sierpnia użytkownicy smartfonów będą mogli poznawać historię Powstania za pośrednictwem nowoczesnej aplikacji. Projekt powstał we współpracy z agencją ADV.PL, z którą przygotowaliśmy wirtualny przewodnik „Warszawa '44. Śladami Powstania Warszawskiego”. Nieustannie poszukujemy nowych rozwiązań na nieszablonowe pokazanie historii sprzed 67 lat.




Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?