Prawo dla biznesu musi być uchwalane czytelnie

Biznes i adwokaci potrafią tworzyć prawo. Tym bardziej budzi wątpliwości dziwne procedowanie przy łagodzeniu przestępstwa działania na szkodę spółki

Aktualizacja: 05.10.2011 21:16 Publikacja: 05.10.2011 21:14

Być może artykuł 585 kodeksu spółek handlowych (przestępstwo działania na szkodę spółki) wymagał noweli, sprecyzowania jego rygorów, by – jak uzasadniały adwokatura i biznes – zmniejszyć ryzyko pomyłek sądowych i prokuratorskich. Być może.

Przedstawiciele biznesu argumentują, że ofiarą tego przepisu padali aktywni, ryzykujący w dobrym tego słowa znaczeniu przedsiębiorcy. Jednocześnie prokuratorzy mieli wątpliwości, czy stawiać im zarzuty czy nie.

Nie jest jednak prawdą, że była to jakaś gilotyna na przedsiębiorców. Fakty są takie, że na ponad 400 tys. skazań rocznie art. 585 wykorzystywany był w latach 2008 – 2009 odpowiednio 24, 40 i 39 razy. Na dodatek w związku z innymi przestępstwami – np. niegospodarnością. Znamienne, że Naczelna Rada Adwokacka, by zobrazować rzekomą patologię, musiała sięgnąć daleko w przeszłość i wskazać przykład aresztowania przedsiębiorcy aż z roku 2003.

Największe zastrzeżenia budzi radykalna zmiana trybu ścigania tego przestępstwa na tzw. tryb wnioskowy, który polega na tym, że bez wniosku pokrzywdzonego prokuratura nie może wszcząć śledztwa. Niezależnie więc od skali naruszenia bez wniosku nie ma mowy  o odpowiedzialności karnej. Z tego właśnie powodu sąd musiał umorzyć sprawę Ryszarda Krauzego.

Niektórzy przedstawiciele biznesu wskazują, że choć usunięto art. 585 z k.s.h., to tego rodzaju odpowiedzialność karna przedsiębiorcy istnieje nadal w art. 296 kodeksu karnego i, jak pisze BCC, "dalej jest zmorą ludzi prowadzących działalność gospodar- czą". Rzecz w tym, że nikt nigdy nie proponował całkowitego uchylenia sankcji karnych za nadużycia w prowadzeniu biznesu, a kontrowersyjna nowela dotyczy tylko jednego jej aspektu: narażenia spółki na niebezpieczeństwo wyrządzenia jej szkody majątkowej – czyli art. 585 k.s.h. (taki zarzut miał Krauze).

W tej sprawie przedziwny był też proces legislacyjny. W trakcie prac nad adwokackim projektem zgłoszono podobną poprawkę przy okazji zupełnie innej ustawy – o ograniczaniu barier administracyjnych. Łagodziła ona art. 585 k.s.h., ale czy to przez pomyłkę czy świadomie zmieniono tryb ścigania na tzw. prywatnoskargowy. Taki tryb nadal pozwalał prokuratorowi włączyć się do sprawy.

Przepis miał obowiązywać od 1 lipca tego roku, ale wkrótce został wykreślony z k.s.h. adwokacką nowelą z rządowymi poprawkami. W ten sposób wprowadzono najważniejszą zmianę – ściganie przestępstwa na szkodę spółki na wniosek. A to zamknęło sprawę Krauzego.

Istotny jest też fakt, że dla tej ostatniej nowelizacji ustanowiono bardzo krótkie vacatio legis. Ustawa weszła w życie 30 czerwca. 21 lipca sąd umorzył postępowanie w sprawie Krauzego.

Od elity prawniczej i biznesowej można i należy oczekiwać przejrzystych reguł tworzenia prawa.

Być może artykuł 585 kodeksu spółek handlowych (przestępstwo działania na szkodę spółki) wymagał noweli, sprecyzowania jego rygorów, by – jak uzasadniały adwokatura i biznes – zmniejszyć ryzyko pomyłek sądowych i prokuratorskich. Być może.

Przedstawiciele biznesu argumentują, że ofiarą tego przepisu padali aktywni, ryzykujący w dobrym tego słowa znaczeniu przedsiębiorcy. Jednocześnie prokuratorzy mieli wątpliwości, czy stawiać im zarzuty czy nie.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu