Reklama
Rozwiń

Piotr Zaremba: Suwerenne stanowienie budżetu to podstawowy atrybut państwowości

Dyskurs publiczny na wiele tygodni opanuje temat reformy Unii Europejskiej. Prezentujemy głos Piotra Zaremby, który uważa, że Tusk lekceważy opozycję przy podejmowaniu decyzji określających nasze miejsce w Europie

Publikacja: 05.12.2011 09:02

Piotr Zaremba: Suwerenne stanowienie budżetu to podstawowy atrybut państwowości

Foto: W Sieci Opinii

Kanclerz Niemiec mówi o „unii fiskalnej” i tego pomysłu akurat Paryż nie kontestuje. To nie jest tak, że politycy europejscy radzą dziś nad większą dyscypliną budżetową. Oni radzą nad nowym ustrojem Europy.

Można odnieść wrażenie, że przywódcy Francji i Niemiec korzystają z finansowych kłopotów, nieuchronnych w przypadku narzucenia wspólnej waluty krajom o różnym stopniu rozwoju. Korzystają aby przekształcić  Unię w federalne państwo. Przecież zapaść euro wymaga decyzji liczonej w tygodniach. A procedury zmiany traktatów to kwestia miesięcy, jeśli nie lat.

Co oznacza pojęcie „unia fiskalna”? Oznacza jednolite stawki podatkowe dla Francji, Niemiec i na przykład Polski. To nie jest tak, ze rozmawiamy tylko, jak głosi Donald Tusk, o większej finansowej dyscyplinie kontynentu. Także o tym, czy takie kraje jak Polska będą mogły konkurować  z zachodnimi  kolosami – niższymi podatkami czy niższymi kosztami pracy.

(...) Co zrobi z takimi propozycjami Polska? O innych wadach kontroli unijnych instytucji nad naszym budżetem nawet już nie wspominam. Suwerenne stanowienie budżetu to podstawowy atrybut suwerennej państwowości.

Tego, co na to Polska, w ogóle nie wiemy. I nie dowiemy się przed unijnym szczytem 9 grudnia – Sikorski będzie informował polski Sejm o swoim poglądzie na sprawę już po decyzjach europejskich liderów. Polska polityka zagraniczna powinna się zaś wykuwać w debacie. Po wysłuchaniu głosu opozycji. Nawet na sejmowej komisji europejskiej zjawił się tylko wiceminister Mikołaj Dowgielewicz.

W tym przypadku jest to wyjątkowo istotne nie tylko ze względu na reguły demokracji. I Sarkozy, i Merkel, i Tusk mówią o zmianach w traktacie. To wymaga zgody Sejmu wyrażonej większością 2/3 głosów. Rząd Tuska nie uzyska tej zgody bez głosów prawicy: PiS i Solidarnej Polski. Na razie nie tylko o te głosy nie zabiega, ale opozycję lekceważy.

Kanclerz Niemiec mówi o „unii fiskalnej” i tego pomysłu akurat Paryż nie kontestuje. To nie jest tak, że politycy europejscy radzą dziś nad większą dyscypliną budżetową. Oni radzą nad nowym ustrojem Europy.

Można odnieść wrażenie, że przywódcy Francji i Niemiec korzystają z finansowych kłopotów, nieuchronnych w przypadku narzucenia wspólnej waluty krajom o różnym stopniu rozwoju. Korzystają aby przekształcić  Unię w federalne państwo. Przecież zapaść euro wymaga decyzji liczonej w tygodniach. A procedury zmiany traktatów to kwestia miesięcy, jeśli nie lat.

Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia