Marek Migalski: Jeśli sukces, to mimo rządów PO, a nie dzięki nim

Zdaniem wiceprezesa PJN zwolennicy PO są coraz bardziej bezradni w bronieniu swojej ulubionej partii. „Nie mają już sensownych argumentów, a te, których używają, przypominają argumenty komunistów sprzed kilkudziesięciu lat” – pisze Marek Migalski

Publikacja: 07.03.2012 11:43

Marek Migalski: Jeśli sukces, to mimo rządów PO, a nie dzięki nim

Foto: W Sieci Opinii

Eurodeputowany PJN twierdzi, że wyborcom PO jest coraz trudniej:

Od dłuższego czasu zwolennicy Platformy są coraz bardziej bezradni. Jednym z ostatnich argumentów, którego łapią się, jak pijany płotu, by bronić partii, jest słynne już 2,5% wzrostu gospodarczego, które KE prognozuje w naszych kraju w obecnym roku. Obnoszą się owi miłośnicy PO z tymi 2,5%, jak ze sztandarem splamionym krwią bohaterów i krzyczą (zgodnie zresztą z prawdą), że to najwyższy wzrost PKB w całej Unii Europejskiej.

Migalski zaznacza, że ciężko w tym „sukcesie” dopatrzeć się ciężkiej pracy rządu Platformy:

Pomijając fakt, że PKB jest jednym z najbardziej złudnych narzędzi pomiaru stanu gospodarczego, warto zadać pytanie fanom Donalda Tuska - co on i jego ekipa zrobili, by ów wzrost był tak wysoki? Czy było to podniesienie podatków? A może rozrost biurokracji o 100 tysięcy urzędników?

Co takiego zrobiła PO, że Polska jest liderem UE i zieloną wyspą? Jakie konkretne posunięcia ministrów Grabarczyka, Rostowskiego czy Grada skutkowały tą dobrą pozycją naszego kraju, wśród państw o wysokim wzroście PKB? Zdaje się, że prawdziwym stwierdzeniem jest to, że ów relatywnie wysoki wzrost jest naszym udziałem POMIMO, a nie DZIĘKI rządom Tuska.

Najśmieszniejsze, zdaniem wiceprezesa PJN, jest to, że argument o Polsce jako zielonej wyspie przypomina argumenty komunistów sprzed kilkudziesięciu lat.

Oni też argumentowali, że cokolwiek o nich myśleć, to jednak po 40 latach swojego panowania, nie było w Polsce analfabetyzmu, powstały szkoły, uczelnie wyższe, wybudowano drogi, miasta, mosty, lotniska i koleje. I - w porównaniu z czasami sanacyjnymi - to to jednak jest mega postęp i super rozwój.

I właściwie mieli rację - PRL w 1989 roku była na pewno krajem bardziej rozwiniętym, niż II RP była pół wieku wcześniej. Tylko, że stało się tak nie dzięki PZPR, ale pomimo jej rządów. Bo gdyby nasz naród miał więcej szczęścia, i przez ponad 40 lat nie był pod panowaniem Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego, to zapewne żyłby w warunkach o niebo lepszych, niż było to naszym doświadczeniem. Bo rządy komunistów były dla Polski obciążeniem.

Migalski dodaje, że rządy PO są nim także, choć w innym stopniu.

I niech Donald Tusk nie chwali się wysokim wzrostem PKB, bo nie ma w tym żadnej, ale to żadnej jego zasługi. Owe 2,5% w tym roku będzie sukcesem Polski i Polaków, ale na pewno nie rządu PO-PSL. Lepiej nie wystawiać piersi do odznaczeń, jak się zasługuje jedynie na rózgę. Bo to i nieładne, i śmieszne. A przede wszystkim - nieuczciwe.

Wiceprezes Migalski widać nie słuchał uważnie premiera Tuska. Jak można się tak brzydko o udziale rządu w PKB wyrażać?! Przecież Polska jest krajem polityki miłości!

Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku