Nie może istnieć idealny szef NFZ

Rząd liczy na nowe otwarcie w służbie zdrowia. Pomóc w tym ma osłabienie pozycji NFZ. Obecna mocna pozycja Funduszu pokazuje, że w leczeniu najważniejsze są pieniądze

Publikacja: 31.05.2012 02:51

Sylwia Szparkowska

Sylwia Szparkowska

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Odkąd Rada Funduszu pozytywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie prezesa Jacka Paszkiewicza, jego odejście ze stanowiska w zasadzie jest przesądzone. Urzędnicy – i w NFZ, i w Ministerstwie Zdrowia – czekają tylko na decyzję premiera. I spekulują, kto będzie nowym prezesem.

Po raz pierwszy w historii nowy szef NFZ ma być powołany w konkursie. Nim jednak procedura zostanie zakończona, padają nazwiska pewnych i mniej pewnych kandydatów do fotela prezesa. Wśród nich trzy – obecnych dyrektorów regionalnych oddziałów Funduszu i dwa obecnych wiceministrów: Agnieszki Pachciarz i Jakuba Szulca.

Ta giełda nazwisk nie jest przypadkowa. Wybór pokaże, w jakim kierunku będą szły relacje resortu zdrowia z Funduszem. Jeśli zostanie wybrany urzędnik, będzie ściśle realizował zadania, które nałoży na niego minister zdrowia. Zmniejszy się wtedy rola NFZ, a minister przyjmie jednoosobową odpowiedzialność za cały system.

Jeśli prezesem zostanie polityk, np. Jakub Szulc (który musiałby wtedy zrezygnować z fotela w Sejmie) lub inny podobny kandydat, dalszy konflikt jest bardzo prawdopodobny. Trudno oczekiwać, by osoba z własną pozycją w służbie zdrowia firmowała bałagan, jeśli wywoła go resort.

Najbardziej forsowaną przez Bartosza Arłukowicza kandydatką ma być podobno wiceminister Agnieszka Pachciarz. Ciesząca się dobrą opinią była dyrektor szpitala w Pleszewie nie jest związana z Platformą Obywatelską.

Od tego, na kogo postawi Arłukowicz, zależy, czy utrzyma stanowisko ministra i czy pierwsza wpadka resortu nie skończy się także jego dymisją. Bo zgoda premiera na odwołanie prezesa NFZ to także sygnał dla niego: nie ma już wymówek, które usprawiedliwiałyby obecny bałagan.

Bez ścisłej współpracy Funduszu z resortem nie uda też się wprowadzić np. ustawy o jakości leczenia czy zdecentralizować NFZ. Czyli zrealizować flagowych obietnic Bartosza Arłukowicza.

Jakiego kandydata szuka rząd na to stanowisko? Pozornie urzędnik zarządzający 60 mld zł musi być dobrze zorganizowany, nie ulegać wpływom, znać się na ekonomii i zarządzaniu. W praktyce musi być też koncyliacyjny, ugodowy, dobrze czujący się w bałaganie i chaosie. Musi rozwiązać ostry konflikt z lekarzami, gasić pożary pojawiające się przy wprowadzaniu ustaw: np. refundacyjnej czy o lecznictwie.

Musi umieć funkcjonować w niejasnym podziale kompetencji między resortem zdrowia a NFZ.

Nie tylko Paszkiewicz, który ma opinię wyniosłego technokraty, tych kryteriów nie spełnia. „Prezes idealny" istnieć nie może. – A jeśli nawet ktoś się na taką rolę zgodzi, to szybko się z niej wycofa. Zarządzanie pieniędzmi Funduszu to zbyt duża odpowiedzialność, by ulegać naciskom Ministerstwa Zdrowia – mówią pracownicy NFZ.

Wystarczy jednak nawet niewielkie ocieplenie wizerunku NFZ, by można było mówić o nowym otwarciu w służbie zdrowia. O sukcesie będzie można mówić już wtedy, gdy pacjenci i lekarze przestaną mieć wrażenie, że NFZ jest głównym graczem w służbie zdrowia. Bo wtedy trudno uciec od wrażenia, że o leczeniu ostatecznie decydują pieniądze.

Odkąd Rada Funduszu pozytywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie prezesa Jacka Paszkiewicza, jego odejście ze stanowiska w zasadzie jest przesądzone. Urzędnicy – i w NFZ, i w Ministerstwie Zdrowia – czekają tylko na decyzję premiera. I spekulują, kto będzie nowym prezesem.

Po raz pierwszy w historii nowy szef NFZ ma być powołany w konkursie. Nim jednak procedura zostanie zakończona, padają nazwiska pewnych i mniej pewnych kandydatów do fotela prezesa. Wśród nich trzy – obecnych dyrektorów regionalnych oddziałów Funduszu i dwa obecnych wiceministrów: Agnieszki Pachciarz i Jakuba Szulca.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości