Wraz z nadejściem sejmowych wakacji kończy się pierwszy polityczny sezon tej kadencji. Rozpoczęło ją trzęsienie ziemi - exposé premiera Donalda Tuska. A później napięcie już tylko rosło.
Sejm przez pierwszy rok uchwalił co prawda zaledwie 66 ustaw (do 23 lipca). Na tle kadencji, które przystosowywały nasze prawo do unijnego to blisko trzykrotnie mniej. Nawet w poprzedniej kadencji, gdy premier Tusk zapowiedział cztery lata spokoju, w pierwszym roku działania posłowie przyjęli prawie dwa razy więcej ustaw 119.
- Sądząc po długości sesji plenarnych, pracujemy mniej niż w poprzednich latach - mówi Krystyna Łybacka z SLD zasiadająca w Sejmie nieprzerwanie od 1991 r. - Głównie ztego powodu, że rząd nie był specjalnie aktywny.
Ale leniwe życie posłów to niejedyna cecha charakterystyczna dla obecnej kadencji.
Exposé premiera po raz pierwszy od lat wyznaczyło precyzyjnie plan działania rządu - podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, nowe zasady przechodzenia na emeryturę dla służb mundurowych, podwyżka składki rentowej dla pracodawców, likwidacja ulgi w PIT, zamach na podatkowe przywileje twórców. I wszystkie te zapowiedzi, których celem jest zwiększenie dochodów budżetu państwa kosztem budżetów obywateli, są konsekwentnie realizowane.