„Gazeta Wyborcza” publikuje rozmowę Bogdana Wróblewskiego z sędzią Ryszardem Milewskim – „Sędzia Milewski atakuje: Mój sąd jest szkalowany przez Gowina [ROZMOWA TYGODNIA]”. Istotnie obrona Milewskiego to atak. I istotnie jest to rozmowa roku, ba dekady, a może i dwóch sądownictwa III RP. Bo sędzia, który mówił o „zaufanych sędziach”, w swoim postępowaniu nie widzi nic złego:
Nie widzę tu naruszenia przepisów czy naruszenia niezawisłości .
Gdyż:
Nie rozmawiałem jako sędzia, który orzeka w jakiejś sprawie, tylko jako prezes. Prezes pełni funkcję administracyjną i musi rozmawiać ze wszystkimi - z urzędem wojewódzkim, z urzędem miejskim, z dziennikarzami. Tym bardziej jeżeli sekretarka łączy mnie z kancelarią premiera.
Przecież premier nie jest zwierzchnikiem administracji sądowej?