Piątkowy sejmowy cyrk w sprawie związków partnerskich to nadal temat numer jeden w głównych mediach. Szef partii Polska Jest Najważniejsza uważa, że właśnie o ten szum chodziło Platformie.
Oni potrafią tylko złożyć projekt, pokrzyczeć i mieć w pogardzie cierpienie kogoś, kto naprawdę nie mógł dostać informacji o stanie zdrowia, śmierci osoby bliskiej. Gdyby faktycznie chcieli ułatwić dostęp do informacji medycznej, przeforsowaliby swój pomysł. Moim zdaniem można to zrobić bez problemów. I myślę, że sejmowa większość poparłaby takie regulacje
- powiedział na antenie Tok FM Kowal. Dodał, że spór o związki partnerskie jest niepotrzebny, a jego zwolennicy - niekonsekwentni
Gdybym zdecydował się do życia na kocią łapę, to nie mam poczucia, że zaraz państwo powinno w to ingerować. Widzę niekonsekwencje części zwolenników związków partnerskich. Z jednej strony mówią, że chcą wolności. A z drugiej - koniecznie chcą swój stan regulować przez urzędnika.
Europoseł odrzucił też argument o tym, że Polska powinna wprowadzić związki partnerskie, bo to samo robią państwa zachodnie.