„Od wielu tygodni mam coraz mocniejsze wrażenie, że Jarosław Gowin buduje własny projekt, a nie chce wspierać PO” – deklaruje premier Donald Tusk.
Mówiąc ściślej: projekty są trzy. O pierwszym usłyszeliśmy w otoczeniu premiera – Gowin miałby spiskować z Leszkiem Balcerowiczem.
Rzeczywiście, obaj utrzymują regularne kontakty od czasów, gdy Gowin był ministrem sprawiedliwości. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że prawą ręką Gowina w resorcie sprawiedliwości był Jarosław Bełdowski, który tworzył Forum Obywatelskiego Rozwoju, fundację Balcerowicza. Faktem jest także, że Balcerowicz bronił Gowina przed wyrzuceniem z rządu. W rozmowie z „Rz” Gowin zarzeka się jednak, że tworzenie partii z Balcerowiczem nie wchodzi w grę. Faktem jest, że sam profesor do polityki się nie pali.
Wariant drugi to temat plotek wśród niezagospodarowanych polityków prawicy, sierot po PO–PiS: Gowin miałby budować nową partię.
Wiemy, że Gowin prowadził sondażowe rozmowy na ten temat z politykami niezagospodarowanymi, takimi jak Jan Rokita, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz czy też lider PJN Paweł Kowal. Tyle że prób stworzenia nowej partii pomiędzy PO a PiS było już kilka i wszystkie zakończyły się widowiskową katastrofą.
Jest jeszcze trzeci wariant, popularny wśród polityków PiS – Gowin pod rękę z Jarosławem Kaczyńskim. Rzeczywiście, jeszcze do niedawna bliscy współpracownicy Gowina mówili: – PiS czeka z otwartymi rękami. Gowin może mieć tam wszystko oprócz prezesury.
Ale dziś perspektywa wstąpienia Gowina do hermetycznego, zhierarchizowanego PiS jest nieprawdopodobna.