W niektórych krajach w polityce przyjął się system dwupartyjny. U nas jest podobnie, lecz tylko pozornie. W praktyce mamy bowiem do czynienia z systemem dwuosobowym: Kaczyński - Tusk. Można czasem odnieść wrażnie, że wszystko inne: wszystkie problemy, konflikty, ludzie, idee - to tylko pionki w tej osobistej grze między dwoma wodzami. Co więcej, i pionkom, i samym naszym protagonistom układ ten jest na rękę.
Widać to bardzo dobrze w dzisiejszym wywiadzie, jakiego udzialił Monice Olejnik Donald Tusk. Już samo pierwsze pytanie dziennikarki pokazuje istotę problemu, jak i jej gotowość, by problem ten - obraz polityki jako osobistego sporu - ciągnąć w nieskończoność.
Panie premierze, czy to wybory to są wybory ambicjonalne, kto wygra Tusk czy Kaczyński, Kaczyński czy potrafi jeszcze wygrywać, a Tusk czy jeszcze potrafi wygrywać?
- zapytała na wstępie Olejnik. Tusk właściwie przyznał jej rację.
Na pewno motywacja taka sportowa jest, no czymś takim dodatkowym i ja bym tego nie lekceważył, bo w końcu to jest też nasza praca i każdy chce być najlepszy, ale no tu moim zdaniem one są naprawdę o czymś ważnym, tylko że my w Polsce nie mamy do tego szczególnego przekonania