Nieusuwalne znamię albo lista zapisana w chmurze

Spis sejmowych cudzołożników zaległ w wirtualnej chmurze do końca historii

Publikacja: 16.09.2014 14:51

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Na fotografii zamaszysta, elegancka, przystojna para w kapeluszach i jasnych prochowcach defiluje ulicą. Pani ma na głowie kapelusz taki trochę męski, niczym Marlena Dietrich. W ręku trzyma spore, kartonowe pudło. Wyszła właśnie od modystki i niesie w nim drugi kapelusz.

Już niedługo ta dama będzie wyprawiać się pociągiem po chleb. Z dużym workiem. Ktoś zrobił jej zdjęcie także w tamtych, wojennych czasach. Stoi na nim w ogrodzie ze smutną miną w jakiejś smętnej chustce na głowie i sweterku, z córeczkami, z którymi nagle została sama. Nie znam takiej babci. Nie potrafię sobie wyobrazić jej z ciężkim workiem na plecach. Przecież karminowa szminka w jej torebce i pachnące futro należą do intrygujących wspomnień mojego dzieciństwa. Każdego roku we wrześniu nawiedzają mnie tamte pokolenia.

W ostatnią niedzielę papież Franciszek potwierdził, że awantura, która obecnie trawi świat, to już ogień trzeciej wojny światowej. Płoną Afryka, Azja i Wschód Bliski i najbliższy. Ten pożar nas osacza.

Wojna jest totalną degradacją. Fizyczną i psychiczną. Moralną. Wojna uśmierca ludzi i sumienia. Kiedy milczy sumienie, milkną uczucia i zamierają wyższe racje. Wtedy ważne jest już wyłącznie, kto kogo.

Scenariusz europejskiej przyszłości, jak na razie, wciąż biegnie ku fatalnej kulminacji. Serce mówi – to niemożliwe, ale rozum nie daje beztrosko się oszukiwać. Niemcy, wypowiadając dziś słowo „Europa" mają na myśli siebie i nie widać chętnych do wybicia ich z tej buty i paranoi. Niemcy twierdzą, że Europa potrzebuje Rosji, a brzmi to jak decyzja, jak zarządzenie. Czytam ich polityczne analizy, w których wychodzą z założenia, że to Rosja jest sąsiadem Niemców, jakby było już po nas. Nie ma godziny wolnej od dreszczowców tej politycznej, medialnej propagandy, która zdaje się sprowadzać na nas najgorsze. Nawet serwisy samochodowe popadają w starogermańską megalomanię i bez zbędnej pruderii, jawnie reklamują swoich mechaników jako najlepszych z racji niemieckości, wobec ewidentnego, jak głoszą, braku powagi innych firm. Ten walec wciąż jedzie i nie ma komu go zatrzymać. Żyrinowski może więc sobie używać na nas do woli bez konsekwencji. Pomyśleć, że jeszcze niedawno żartowałam z miny pani Anieli, która nagle oświadczyła wbrew obowiązkowej, europejskiej poprawności, że „muliti – kuliti" się nie sprawdziło, czyli że trzeba liczyć tylko na swoich Niemców.

Godzina jakiegoś przesilenia wydaje się bliska, ale Polacy zdani są w tej biedzie na ludzi zdolnych zamordować własne sumienia. Na żołnierzy władzy, którzy od dawna są na swojej wojnie. Trup na ich wojnie nie pada w świetle kamer, co nie znaczy, że nie ma na niej ofiar. Zaocznie i pokornie pada na niej naród. Obywatele.

Odrzucenie obywatelskiego, czyli naszego, projektu uzupełnienia Kodeksu Karnego w duchu hasła „Stop pedofilii" jest szczególnie wyrazistą próbką ich żołnierskiej służby i zwycięskiej z obywatelami potyczki. Zwiastunem i przedsmakiem niepewnego jutra. Prawdziwą groźbą, gdyż władza bez sumienia i moralności w obliczu wojny oznacza przyśpieszoną zagładę narodu. W odruchu samozachowawczym trzeba więc przynajmniej poznać dokładny, imienny wykaz tych cudzołożników sumienia, sprawców zniweczenia wyjątkowo dobrej i służącej dzieciom inicjatywy wielu obywateli. Trzeba czytać głośno i po kolei nazwiska tych, którym niespodziewanie, na rozkaz, odeszła nawet ochota do karania, znienawidzonych przez nich i szkalowanych pod lada pretekstem i bez pretekstu, księży. Istnieją bardzo ważne powody, żeby rozgłosić tę listę osobników zabitego sumienia, którzy nad krzywdę dzieci i szkodę narodu przedkładają posłuszeństwo totalitarnej Europie oraz robienie na złość swoim konkurentom na prywatnej wojnie. Nie od rzeczy byłoby wywiesić ich wykaz na billboardach, na każdym rogu.

Jest na tej liście aż dwóch Tusków i Arłukowicz – minister „zdrowia". Jest Kluzik-Rostkowska – karbowa polskiego naboru na europejskich fizoli oraz Śledzińska – Katarasińska – władczyni mediów. Są – co za wstyd – polscy sportowcy i pan Mężydło. Zapisał się na nią, rzecz dla mnie nie do wiary, nawet rodowity góral Gut – Mostowy. Ręka w rękę z osobą pani Hall, która jako bohaterka własnej tragifarsy ministerskiej niczym nie zdziwi. Jak nie zdziwi strategia Nowaka Sławomira, Muchy Joanny, Szumilas Krystyny. I Niesiołowskiego, i Halickiego, i Neumanna. Z panią eksmarszałek, lekarką pediatrą niestety, na czele stawki, której pornograficzny gwałt na cudzych dzieciach jest obojętny i wart zaparcia się wartości oraz siebie samych. Pornograficzny, totalitarny gwałt na cudzych dzieciach. Na cudzych, oczywiście. Na dzieciach biomasy multi – kulti, której się wydaje, że może być zbiorem podmiotowych obywateli.

Pełna lista powyższych przypadków wisi ukryta na internetowej stronie Sejmu pod beznamiętnym tytułem „Głosowanie nr 7 z dnia 12.09.2014". Na pozór wydaje się ona suchym spisem nazwisk, ale pęka od znaczeń. Każdą dyskusję na temat etyki sejmowej, kompetencji politycznych, poselskich zasług powinno się zaczynać od jej przypomnienia. Podczas tumultów na temat pedofilii w Kościele należałoby ją publikować rutynowo.

Powinna ona być leitmotivem i mementem. Każdy z tchórzliwych konformistów, trybików stadnego, partyjniackiego przymusu winien być wydany na publiczny osąd. Jestem wprawdzie przekonana, że tych ludzi musi chcąc nie chcąc, prędzej czy później, dopaść świadomość, że nie było warto aż tak zaprzeć się siebie i najważniejszych wartości, że wstyd i ludzka krzywda będą palić indywidualnie każdego ze wspólników zła, jednak ta lista domaga się szczególnego, społecznego pręgierza.

Spod peowsko – eseldowsko – ruchowskiej gilotyny władzy, ze zwartych szyków zaprzedanych na rzecz gwałtów Sodomy i Gomory na polskich dzieciach uratowało się jedynie dwóch posłów PO - Łukasz Borowiak i Jacek Tomczak - głosujących wraz z sejmową mniejszością przeciw obcesowemu wyrzuceniu do kosza obywatelskiego projektu zatrzymania skandalicznych praktyk w placówkach „oświaty". Na ich nazwiska spójrzmy z uwagą i szacunkiem.

Można przypuszczać, że godność sporo dziś tych posłów kosztuje. Jednak, nie ci dwaj ludzie honoru poniosą ostatecznie koszt największy. Mądrość etycznych, godnych postępków jest jedyną drogą ujścia, wzorem biblijnego Lota, z płonącego miasta zguby.

Spis sejmowych cudzołożników zaległ w wirtualnej chmurze do końca historii i choćby pewnego dnia zniknął z sejmowej strony internetowej, nie da się wyrzucić go z chmury. A gdyby nawet zlikwidować internet i odebrać ludziom komputery, to przecież, jak przestrzega ludzi władzy w ponadczasowym dramacie politycznym „Balladyna" wieszcz Słowacki, znamię Kaina na czole jest i zawsze było nieusuwalne.

Na fotografii zamaszysta, elegancka, przystojna para w kapeluszach i jasnych prochowcach defiluje ulicą. Pani ma na głowie kapelusz taki trochę męski, niczym Marlena Dietrich. W ręku trzyma spore, kartonowe pudło. Wyszła właśnie od modystki i niesie w nim drugi kapelusz.

Już niedługo ta dama będzie wyprawiać się pociągiem po chleb. Z dużym workiem. Ktoś zrobił jej zdjęcie także w tamtych, wojennych czasach. Stoi na nim w ogrodzie ze smutną miną w jakiejś smętnej chustce na głowie i sweterku, z córeczkami, z którymi nagle została sama. Nie znam takiej babci. Nie potrafię sobie wyobrazić jej z ciężkim workiem na plecach. Przecież karminowa szminka w jej torebce i pachnące futro należą do intrygujących wspomnień mojego dzieciństwa. Każdego roku we wrześniu nawiedzają mnie tamte pokolenia.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości