Reklama

Walka z hejtem jak kij bejsbolowy

Nie ma chyba drugiego tak przesiąkniętego fałszem i hipokryzją hasła jak walka z „hejtem". Pod pozorem szczytnych idei wyrzucania chamstwa z debaty publicznej akcje przeciw nienawiści w sieci zmieniają się w narzędzie walki z politycznymi przeciwnikami. Doskonale to widać w tej kampanii wyborczej.

Aktualizacja: 19.10.2015 07:09 Publikacja: 18.10.2015 21:10

Tomasz Lis

Tomasz Lis

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Niedawno Tomasz Lis zaprosił do swego programu gości, by rozmawiać o problemie „hejtu", ale jakoś zupełnie przypadkiem wyszło, że walka z nienawiścią nie oznacza wiele więcej niż walka z prawicą. Nie inaczej jest z wywiadem, którego Lis udzielił „Gazecie Wyborczej". Piętnujący prawicowe media za zaangażowanie polityczne po stronie PiS redaktor naczelny „Newsweeka" sam otwarcie angażuje się w polityczna walkę: porównuje język tej partii i sympatyzujących z nią mediów do antysemickich nagonek z 1968 roku, a nawet – zastrzegając, że nie stawia znaku równości między prawicą a nazizmem – radzi studiować teksty Hitlera i Goebbelsa z lat 30., bo – jak twierdzi – „logika języka przemocy jest taka sama".

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama