Reklama

Haszczyński: Wojna dronów, nowa nadzieja biedaków i fanatyków

Atak na instalacje naftowe to odprysk głównego konfliktu w świecie islamu – między sunnicką Arabią Saudyjską a szyickim Iranem. I dowód, że słabsi nie muszą ginąć, by zwyciężać z mocarstwami.

Aktualizacja: 17.09.2019 12:10 Publikacja: 16.09.2019 18:45

Haszczyński: Wojna dronów, nowa nadzieja biedaków i fanatyków

Foto: AFP PHOTO / PLANET LABS INC. / HO

Niezależnie, kto go dokonał, czy Huti, rebeliancki ruch szyicki z Jemenu, którzy się do tego przyznali, czy też, jak sugerują Amerykanie – Irańczycy, wspierający Hutich – jest sukcesem słabszej strony. Szyici są biedakami w porównaniu z sunnickimi Saudyjczykami i karłami technologicznymi w porównaniu ze wspierającymi Saudyjczyków Amerykanami.

Wyposażone w rakiety drony wydawały się dotychczas raczej bronią bogatych i zaawansowanych, całkowicie bezpieczny żołnierz naciskał guzik i trafiał w cel na drugim końcu świata. Teraz widać, że świetnie wykorzystać mogą ją także biedni, izolowani, czujący upokorzenie, w tym fanatycy i terroryści. Nie muszą się już wysadzać.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin przeprasza króla Kaukazu
Publicystyka
Estera Flieger: Nie straszmy wojną, ale też nie lekceważmy sytuacji
Publicystyka
Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Trump chce, by armia USA podjęła walkę z woke na ulicach miast?
Reklama
Reklama