Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że po rozmowach w Brukseli Czesi zgodzili się wycofać pozew w sprawie kopalni w Turowie, który wnieśli do TSUE. Premier Czech Andrej Babis zaprzeczył tym doniesieniom, twierdząc, że nie ma planów wycofania skargi przeciwko Polsce.
Dzień po zatrzymaniu Ramana Pratasiewicza, który został aresztowany przez białoruskie służby po wymuszeniu przez reżim Łukaszenki awaryjnego lądowania, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w rozmowie z TVN 24 obwieścił, że „Raman Pratasewicz ma azyl polityczny w Polsce". Informacja podana przez wiceszefa MSZ okazała się nieprawdziwa. Wiceminister Jabłoński w rozmowie z Konkret 24 przyznał później, że Pratasewicz „nie dokończył procedury azylowej w Polsce".
Jarosław Kaczyński zawarł dżentelmeńską umowę z Jarosławem Gowinem, że Porozumienie będzie mogło wskazać kandydata na RPO. Gdy partia Gowina wskazała kandydata, PiS zdecydowało błyskawicznie, że prof. Marka Konopczyńskiego nie poprze.
Minister Michał Dworczyk zaprzeczał, jakoby nie obawiał się, że szczepienia staną na poziomie 50 proc. zaszczepionych w Polsce. Jednak kiedy jedna z internautek na Twitterze napisała, że przez „marną informację i potężną dezinformację szczepienia w Polsce staną tak gdzieś na 50 proc.", minister Dworczyk odpisał: „Niestety, nie jest to nieprawdopodobny scenariusz" i poprosił o sugestie, co robić. Ogłoszono Loterię Narodowego Programu Szczepień.
Kiedy Marian Banaś został szefem NIK, a TVN 24 ujawnił na jego temat kompromitujące materiały, czołowi politycy PiS bronili swojego kandydata. Jacek Sasin mówił, że Banaś jest Polsce potrzebny, a jego „dokonania są niebywałe". Premier Morawiecki przypominał, że to dzięki Banasiowi uszczelniono lukę VAT-owską. Z kolei Jarosław Kaczyński bronił w 2019 r. Banasia słowami: „Jeżeli ktoś, jak Marian Banaś, zabrał co najmniej dwieście kilkadziesiąt miliardów przestępcom, to ma wrogów i ci wrogowie mogą posunąć się do daleko idącej operacji, żeby kogoś takiego skompromitować". Ale po tym, jak NIK złożył zawiadomienia do prokuratury na premiera, ministrów: Dworczyka, Sasina i Mariusza Kamińskiego w związku z nieprawidłowościami przy wyborach kopertowych, szef PiS zaczął mówić o Banasiu jako błędzie systemowym, a minister Sasin pisze o upadku autorytetu NIK. Warto przypomnieć, że nie było podstawy prawnej, aby Mateusz Morawiecki wydawał polecenia państwowym spółkom, by przygotowały prezydenckie wybory korespondencyjne, przed czym szefa rządu ostrzegały Prokuratoria Generalna i Departament Prawny Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.