Koronawirus zahamował śledztwa

Wirus zwolnił tempo śledztw, zakradł się do aresztów i dotknął sprawy GetBacku.

Aktualizacja: 23.03.2020 10:00 Publikacja: 22.03.2020 19:14

Policja musi sprawdzać, czy kandydat do zatrzymania nie jest na kwarantannie

Policja musi sprawdzać, czy kandydat do zatrzymania nie jest na kwarantannie

Foto: shutterstock

Pandemia koronawirusa ograniczyła możliwości śledczych. Mniej jest zatrzymań, nowych zarzutów i wezwań świadków, a liczba podejrzanych dowożonych na przesłuchania i procesy z aresztów spadła o 70 proc. – ustaliła „Rzeczpospolita”.

Prokuratury wprowadziły podwyższone standardy sanitarne (są m.in. urządzenia do dezynfekcji rąk, bezdotykowe termometry do mierzenia temperatury), i radykalnie ograniczyły przyjęcia interesantów.

Prokuratura Krajowa zapewnia, że pracuje normalnie, „realizowane są zadania w zakresie ścigania przestępstw, zaś czynności procesowe są wykonywane systematycznie”. Czy na pewno?

Dotąd niemal każdego dnia informowano o zatrzymaniach w sprawie np. oszustw gospodarczych, obrotu narkotykami i wielu innych przestępstw. Obecnie jest ich wyraźnie mniej – widać to chociażby po tym, jak niewiele jest obecnie (a były nasilone) zatrzymań członków grup przestępczych, np. wyłudzających VAT. Dlaczego?

– Kilka osób dowiezionych na przesłuchanie można umieścić w różnych pomieszczeniach. Gorzej, gdy naraz trzeba ująć kilkanaście. Jeśli da się to odsunąć bez szkody dla śledztwa, tak się dzieje – mówi nam jeden z prokuratorów ds. zorganizowanej przestępczości. Tym bardziej że sądy pracują tylko w sprawach pilnych.

Spowolnienie potwierdzają więziennicy. – W pierwszym tygodniu marca liczba wyjazdów osadzonych na rozprawy w sądach czy do prokuratur wyniosła 2955, a w ostatnim tygodniu (16–20 marca) takich wyjazdów było 838. – To spadek o ponad 70 proc. – przyznaje Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

Względy humanitarne

Na 20 marca w zakładach karnych i aresztach stwierdzono 144 przypadki podejrzenia zakażenia koronawirusem. Z tego 75 dotyczy osadzonych, a 69 funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej. – U jednej funkcjonariuszki stwierdzono zakażenie koronawirusem i jest ona hospitalizowana – dodaje mjr Krakowska.

Do niedawna rodziny mogły odwiedzać więźniów, teraz wizyty wstrzymano. Prawo wejścia wciąż mają adwokaci.

Pandemia dotknęła sprawę GetBacku: decydując o dalszych losach aresztowanego w sprawie biznesmena, sąd przywołał także obecne zagrożenie – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Sąd Apelacyjny w Warszawie przedłużył mu areszt, ale zgodził się, by podejrzany wyszedł, jeśli wpłaci poręczenie majątkowe. Uzasadniając decyzję, sąd nawiązał do pandemii. „W takiej sytuacji również reguły humanitaryzmu wymagają rezygnacji z najsurowszego katalogu środków zapobiegawczych na rzecz łagodniejszych” – uznał sąd. Po to, by w obliczu „realnego zagrożenia podejrzany miał możliwość zastosowania prewencji na wyższym poziomie skuteczności niż może zostać zapewniony w jednostce penitencjarnej”, która z istoty stanowi „skupisko ludzkie szczególnie narażone na rozprzestrzenianie się choroby” – zaznaczył sąd.

Prokuratura decyzję zaskarżyła, chce bezwzględnego aresztu. – Koronawirus nie może być argumentem. Dzięki izolacji więzienia są dzisiaj jednymi z bezpieczniejszych miejsc – uważają śledczy.

Mniej zatrzymań

Zagrożenie koronawirusem nie pozostało bez wpływu na śledztwa dotyczące tzw. dzikiej reprywatyzacji, które toczą się głównie w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu. – Siedem aktów oskarżenia jest w sądzie, kilkanaście śledztw jest nadal w toku – mówi prok. Katarzyna Bylicka, rzeczniczka tej prokuratury. Ostatnie zatrzymania w tych sprawach – łącznie siedem osób – odbyły się w końcu stycznia.

– Przymierzano się do kolejnej realizacji, ale nie wiadomo, czy zatrzymania się odbędą – mówią nam nieoficjalnie śledczy. – Taktyka procesowa wymaga czasem zatrzymań wielu osób, a to obecnie może być trudne. Najpierw trzeba np. sprawdzić, czy te osoby nie są w kwarantannie – wskazują.

Prok. Katarzyna Bylicka przyznaje, że osoby, które miały wezwanie do prokuratury jako świadkowie, pokrzywdzeni czy nawet podejrzani odpowiadający z wolnej stopy, jeżeli są na kwarantannie lub mieli kontakt z osobą chorą, to muszą poinformować o tym telefonicznie. – Czynności z udziałem takiej osoby nie będą wykonywane – podkreśla rzeczniczka.

Jednak nawet w obecnej sytuacji muszą się odbywać np. operacje międzynarodowe – jak ta z początku marca, dotycząca rekordowego przemytu 275 kg heroiny wartej 61 mln zł i likwidacji kanału przemytu narkotyków z Bliskiego Wschodu i Ameryki Południowej. Została przeprowadzona naraz w Belgii, Holandii, Turcji i Polsce.

Pandemia koronawirusa ograniczyła możliwości śledczych. Mniej jest zatrzymań, nowych zarzutów i wezwań świadków, a liczba podejrzanych dowożonych na przesłuchania i procesy z aresztów spadła o 70 proc. – ustaliła „Rzeczpospolita”.

Prokuratury wprowadziły podwyższone standardy sanitarne (są m.in. urządzenia do dezynfekcji rąk, bezdotykowe termometry do mierzenia temperatury), i radykalnie ograniczyły przyjęcia interesantów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Przestępczość
Ukraina: Ogromny majątek urzędniczki. Przez okno wyleciało pół miliona dolarów
Przestępczość
Śmierć Aleksieja Nawalnego. Czy Kreml kazał go otruć?
Przestępczość
Aktywiści klimatyczni znów zaatakowali „Słoneczniki” van Gogha
Przestępczość
Mężczyzna uniewinniony po 45 latach w celi śmierci. Nikt nie czekał na wyrok tak długo