– Kilka osób dowiezionych na przesłuchanie można umieścić w różnych pomieszczeniach. Gorzej, gdy naraz trzeba ująć kilkanaście. Jeśli da się to odsunąć bez szkody dla śledztwa, tak się dzieje – mówi nam jeden z prokuratorów ds. zorganizowanej przestępczości. Tym bardziej że sądy pracują tylko w sprawach pilnych.
Spowolnienie potwierdzają więziennicy. – W pierwszym tygodniu marca liczba wyjazdów osadzonych na rozprawy w sądach czy do prokuratur wyniosła 2955, a w ostatnim tygodniu (16–20 marca) takich wyjazdów było 838. – To spadek o ponad 70 proc. – przyznaje Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Względy humanitarne
Na 20 marca w zakładach karnych i aresztach stwierdzono 144 przypadki podejrzenia zakażenia koronawirusem. Z tego 75 dotyczy osadzonych, a 69 funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej. – U jednej funkcjonariuszki stwierdzono zakażenie koronawirusem i jest ona hospitalizowana – dodaje mjr Krakowska.
Do niedawna rodziny mogły odwiedzać więźniów, teraz wizyty wstrzymano. Prawo wejścia wciąż mają adwokaci.
Pandemia dotknęła sprawę GetBacku: decydując o dalszych losach aresztowanego w sprawie biznesmena, sąd przywołał także obecne zagrożenie – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Sąd Apelacyjny w Warszawie przedłużył mu areszt, ale zgodził się, by podejrzany wyszedł, jeśli wpłaci poręczenie majątkowe. Uzasadniając decyzję, sąd nawiązał do pandemii. „W takiej sytuacji również reguły humanitaryzmu wymagają rezygnacji z najsurowszego katalogu środków zapobiegawczych na rzecz łagodniejszych” – uznał sąd. Po to, by w obliczu „realnego zagrożenia podejrzany miał możliwość zastosowania prewencji na wyższym poziomie skuteczności niż może zostać zapewniony w jednostce penitencjarnej”, która z istoty stanowi „skupisko ludzkie szczególnie narażone na rozprzestrzenianie się choroby” – zaznaczył sąd.