Reklama

Jakie dane przekazywał Rosjanom warszawski urzędnik?

Urzędnik stołecznego ratusza – Tomasz L. – miał przekazywać rosyjskiemu dyplomacie dane Polaków do tworzenia zdublowanej tożsamości.

Publikacja: 24.03.2022 21:00

ABW zabezpieczyła podczas przeszukania u Tomasza L. nośniki elektroniczne

ABW zabezpieczyła podczas przeszukania u Tomasza L. nośniki elektroniczne

Foto: fot. abw

Zatrzymanie 57-letniego Tomasza L., archiwisty w Urzędzie Stanu Cywilnego w Warszawie, pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Federacji Rosyjskiej pociągnęło za sobą wydalenie 45 rosyjskich agentów – dyplomatów. Jeden z nich, pracownik ambasady – był według służb oficerem prowadzącym L.

Jak ustaliła „Rz”, zadanie Tomasza L. było dla rosyjskich agentów bezcenne. Przez ostatnie pięć lat (od 2017 r. do zatrzymania w ubiegłym tygodniu) L. miał wykradać i przekazywać Rosjanom dane personalne, które ci wykorzystywali do tworzenia tożsamości. To tzw. wtórniki, które pozwalają „nielegałom” (oficer wywiadu, który przyjmuje inną tożsamość narodową, specjalnie dla niego przygotowaną) formalnie i bezpiecznie zaistnieć.

L. pracował w Wydziale Archiwalnych Ksiąg Stanu Cywilnego (w Archiwum Urzędu Stanu Cywilnego m.st. Warszawy). Dane kopiował ze służbowego komputera na pendrive’a lub robił z monitora zdjęcia telefonem komórkowym – wynika z naszych informacji. Podczas przeszukania ABW zabezpieczyło u niego nośniki elektroniczne – to prawdopodobnie ich zbadanie i analiza komputera, którego używał w pracy, pozwoliły ustalić okres domniemanej współpracy.

Czytaj więcej

ABW zatrzymało w Polsce szpiega. Urzędnik miał przekazywać Rosjanom cenne informacje

Cenne archiwum

Co istotne, warszawskie archiwum USC jako jedyne w kraju posiada stare księgi parafialne z terenów należących przed II wojną światową do Polski, a obecnie do Ukrainy czy Białorusi – chodzi o tzw. mienie zabużańskie dotyczące Polaków przymusowo wysiedlonych w latach 1944–1952. Potwierdza nam to Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka ratusza. – Jesteśmy jedynym urzędem w Polsce posiadającym te dane. Są to archiwa pozostałe z zabużańskiego terenu: akty urodzenia, zgonu, zawarcia małżeństwa – wylicza.

Reklama
Reklama

To nieoceniona baza danych dla szpiegów, bo dzięki niej mogli „legendować” się jako potomkowie Polaków ze Wschodu – składać wnioski o Kartę Polaka i legalnie przyjeżdżać do Polski, a nawet otrzymywać obywatelstwo.

Ile takich przypadków wykryto w tym śledztwie? Prokuratura i służby okryły sprawę tajemnicą.

„Jeżeli faktycznie urzędnik warszawskiego magistratu zdobywał dla Rosjan takie informacje, to dane osób, których PESEL-e i numery dokumentów wykradł, mogłyby posłużyć wykryciu siatki rosyjskich „kretów” w Polsce czy innych państwach. Pod warunkiem że był faktycznie współpracownikiem rosyjskiego wywiadu” – napisał o L. w „GW” Piotr Niemczyk, były wiceszef UOP. Zdaniem Niemczyka takie informacje są w służbach specjalnych bardzo cenne. „Na ich podstawie można tworzyć fałszywe dokumenty i fałszywe życiorysy, które przechodzą najbardziej szczegółową kontrolę” – podkreśla.

Groźny incydent?

Dzięki temu można sporządzić dokument z prawdziwymi danymi (PESEL, NIP i innymi numerami oryginalnych dokumentów), ale ze zdjęciem funkcjonariusza działającego „nielegalnie”, czyli bez dyplomatycznego immunitetu.

To niejedyny wątek związany z Tomaszem L. Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, umieścił na TT taki oto wpis: „Wysoki rangą rosyjski dyplomata w rozmowie ze swoim polskim odpowiednikiem zasugerował niedawno, że incydent »podobny do Vrbetice« mógł mieć miejsce również w Polsce. Polski rząd zareagował szybko, wydalając 45 rosyjskich dyplomatów”.

Dębski zasugerował, że Rosjanie mogli szykować równie groźną prowokację, jak tę w czeskich Vrběticach w 2014 r., gdzie doszło wybuchu w magazynie amunicji, w którym zginęły dwie osoby. Atak miała przeprowadzić grupa, która później przygotowywała zamach z użyciem nowiczoka w angielskim Salisbury na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala – sprawa wyszła na jaw w ub.r. Z Czech wyrzucono rosyjskich dyplomatów.

Reklama
Reklama

Rosjanie mogli szykować w Polsce równie groźną prowokację, jak tę w czeskich Vrběticach w 2014 r., gdzie doszło wybuchu w magazynie amunicji, w którym zginęły dwie osoby

Co istotne, celem ataku we Vrběticach miał być zapas amunicji zamówiony przez Ukrainę, która walczyła wtedy z prorosyjskimi separatystami w Donbasie. Zdaniem służb podłożone ładunki miały eksplodować dopiero po przewiezieniu transportu amunicji do Ukrainy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Przestępczość
Akty dywersji na kolei. Są czerwone noty Interpolu wobec podejrzanych
Przestępczość
Śmierć jedenastolatki w Jeleniej Górze. Czy dziecko zabiło dziecko?
Przestępczość
Planował zamach na jarmark świąteczny. ABW zatrzymała studenta KUL
Przestępczość
Wątpliwa wersja Mychajła Ch. Wyjaśniamy tajemnicę 46 rosyjskich paszportów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama