FBI, policja estońska i firma antywirusowa Trend Micro wytropiły międzynarodową grupę hakerów o nazwie Esthost.

Od 2007 roku udało się im wyłudzić co najmniej 14 mln dol. tylko dzięki manipulowaniu reklamami w sieci, które przestępcy podmieniali na własne bannery kierujące internautów na płacące za to witryny. Hakerzy kradli ponadto pieniądze z transakcji internetowych i  zarabiali na rozprzestrzenianiu zakażającego komputery tzw. złośliwego oprogramowania (malware), które manipulowało adresami stron WWW, tak by przenosiły wpisujące je osoby na współpracujące z hakerami witryny. Udało im się tym sposobem zainfekować 4 mln pecetów w ponad stu krajach świata. W samych tylko Stanach Zjednoczonych ofiarą ataku padło pół miliona komputerów. Firma Trend Micro bada, czy Polska znalazła się w kręgu wpływów hakerów.

- Nasza firma przez pięć lat tropiła działalność twórców sieci Esthost. Wspólne działania Trend Micro i organów ścigania przeciwko zorganizowanej grupie przestępczej to największa tego typu akcja zakończona sukcesem – mówi  Rik Ferguson, dyrektor ds. komunikacji i badań nad bezpieczeństwem w Trend Micro.

Sześciu członków gangu zostało aresztowanych w Estonii, zaś w Nowym Jorku i Chicago skonfiskowano ponad 100 należących do nich serwerów. Wśród osób zatrzymanych przez policję znalazł się szef grupy Władimir Tsatsin, haker znany przede wszystkim jako właściciel największego rejestru cyberprzestępczych stron internetowych. Wciąż poszukiwany jest siódmy podejrzany, Rosjanin Andriej Taame.