Dyskusja na ten temat rozpoczęła się po ujawnieniu informacji, iż w pierwszej połowie 2016 roku liczba naruszeń przepisów przez policyjne samochody zwiększyła się w Paryżu o 49 proc. W notatce poświęconej tej kwestii, do której dotarł "Le Parisien", można przeczytać, iż komendant paryskiej policji Michel Cadot nakazał, w związku z zaistniałą sytuacją, karanie mandatami tych policjantów, którzy dopuszczą się "rażącego przekroczenia przepisów".
Co na to funkcjonariusze? Twierdzą oni, iż łamią przepisy jedynie wtedy, gdy ścigają przestępców. Najczęściej dopuszczają się przekroczenia dopuszczalnej prędkości, przejeżdżania na czerwonych światłach oraz parkowania w miejscach niedozwolonych.
Na informacje o poleceniu komendanta zareagowały związki zawodowe policjantów, które zwróciły się do przestępców z apelem, by "zatrzymywali się na czerwonych światłach, aby policjanci mogli ich złapać" zgodnie z przepisami ruchu drogowego. "Terroryści, przechodźcie przez ulicę tylko, kiedy mały zielony ludzik (na sygnalizatorze - red.) zrobi się zielony" - głosi dalsza część apelu.
Z kolei jeden ze związków zadał publicznie pytanie, czy policjanci powinni gonić przestępców jeżdżąc metrem, czy może wypożyczać rowery.
Policjanci tłumaczą też, że często łamią przepisy ze względu na wprowadzenie stanu wyjątkowego po zamachach w Paryżu i pojawienie się licznych sygnałów na temat podejrzanych pakunków, do których muszą docierać jak najszybciej.