Stawka akcyzy na mocne alkohole w Polsce powinna zmaleć przynajmniej do poziomu stawki niemieckiej – apelują producenci zrzeszeni w Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS). Ich propozycja trafiła do białej księgi „Wizja 2020" zaprezentowanej w czwartek podczas II Kongresu Branży Spirytusowej. Dokument zwiera postulaty zmian prawnych. Ich realizacja, zdaniem branży, zapewni jej dalszy rozwój, który zahamowała ostatnia podwyżka akcyzy na wyroby spirytusowe. Wyniosła ona 15 proc. i weszła w życie od 1 stycznia 2014 r.
W efekcie w ubiegłym roku produkcja wódki zmalała o 24 proc., a wiele firm musiało zrezygnować z inwestycji, w tym ograniczyć promocję za granicą. Na podwyżce nie skorzystał fiskus. W 2014 r. wpływy do budżetu z akcyzy wyniosły ok. 6,6 mld zł i były nie tylko o 780 mln zł niższe niż założył resort finansów, ale także o prawie 8 proc. niższe niż w 2013 r.
Jarosław Neneman, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów uważa, że w dłuższej perspektywie wpływy będą większe. Już w ciągu siedmiu tego roku roku były o 8 proc. wyższe niż przed rokiem.
Czy MF obniży akcyzę? Tego Neneman nie zdradza. Nie będzie jednak jego zdaniem makroekonomicznych przesłanek do szybkiego poszukiwania dodatkowych dochodów, np. poprzez wzrost akcyzy. Ostateczna decyzja w tej sprawie zależy jednak od parlamentu i rządu, zaznaczył podczas Kongresu.
Branży nie podoba się to, że ostatnia podwyżka objęła tylko napoje spirytusowe, a uniknęły jej piwo czy wino. Jej zdaniem nie ma też uzasadnienia dla uprzywilejowanej pozycji napojów niskoprocentowych np. w zakresie reklamy. Konieczne jest również wprowadzenie jednej stawki opłaty za zezwolenie na sprzedaż na wszystkich alkoholi, a także stworzenie jednego zezwolenia na ich sprzedaż. Przykładowo dziś wstępna opłata za obrót detaliczny piwem lub winem wynosi 525 zł, a w przypadku napojów spirytusowych jest to 2,1 tys. zł.