To, co działo się na naszym rynku trzody chlewnej w II kwartale tego roku, wzięła pod lupę firma Gobarto Hodowca.
Mała świńska górka
Jedna z największych polskich firm działających w branży mięsnej pokusiła się o analizę danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z końca czerwca 2023 r., z których wynika, że w ciągu roku w Polsce ubyło blisko 0,5 mln sztuk trzody chlewnej, z czego 347 tys. tylko w pierwszym półroczu br. Jednak po spadkach liczby świń w I kwartale tego roku w II kwartale liczba pogłowia wzrosła o prawie 780 tys. sztuk. W efekcie obecnie mamy w Polsce 9,2 mln świń.
Wzrost pogłowia w drugim kwartale w 97 proc. jest zasługą stad liczących co najmniej kilkaset świń. Z kolei aż 60 proc. całego przyrostu to stada powyżej 1 tys. sztuk. Gospodarstwa utrzymujące do 20 sztuk są w całkowitym odwrocie. Stada tej wielkości notują spadki, są redukowane lub likwidowane i na dziś utrzymują jedynie 2,25 proc. świń w Polsce.
– Wzrost pogłowia w stosunku do poprzedniego kwartału jest typowym wahaniem na polskim rynku świń – komentuje Piotr Karnas, dyrektor do spraw rozwoju trzody chlewnej w Gobarto Hodowcy. – Znane wszystkim „świńskie górki i dołki” to efekt nieco spóźnionej reakcji części producentów na sytuację rynkową. Wysoka cena żywca, jaką notujemy od kilkunastu miesięcy, przekonała hodowców do zwiększenia obsad chlewni – i właśnie obserwujemy te prawie 780 tys. sztuk świń więcej niż na koniec I kwartału – tłumaczy.