O tym, że polskie prawo różni się od brytyjskiego, przekonała się para kobiet żyjąca w legalnym związku partnerskim w Wielkiej Brytanii. Wspólnie wychowują córkę, której matką biologiczną jest Sarah D.K., a Polka Anna D.K. jest jej rodzicem. Wynika to z brytyjskiego aktu urodzenia dziewczynki. Kobiety postanowiły dokonać transkrypcji brytyjskiego aktu urodzenia w Polsce.
Jako podstawę wpisu do polskich ksiąg stanu cywilnego podały art. 14 i 16 ustawy o obywatelstwie polskim. Zgodnie z tym pierwszym uregulowaniem małoletni nabywa obywatelstwo polskie przez urodzenie, gdy jedno z rodziców jest obywatelem polskim. Z kolei drugi przepis mówi, że małoletni cudzoziemiec przysposobiony przez osobę mającą obywatelstwo polskie nabywa to obywatelstwo, jeżeli przysposobienie pełne nastąpiło przed ukończeniem przez niego 16 lat.
Kierownik łódzkiego urzędu stanu cywilnego odmówił jednak rejestracji brytyjskiego aktu urodzenia dziecka. Jego zdaniem byłoby to sprzeczne z zasadami porządku prawnego w Polsce, w tym z konstytucją. W księdze stanu cywilnego w rubryce „rodzic" wpisuje się bowiem ojca, który jest mężczyzną, a nie kobietą.
Anna D.K. razem z partnerką odwołały się do wojewody, ale ten uznał decyzję kierownika łódzkiego urzędu za słuszną. Według niego przedłożony do transkrypcji akt urodzenia nie może być wpisany do polskich ksiąg z powodu sprzeczności z kodeksem rodzinnym. Z tego ostatniego wynika, że matką jest kobieta, która urodziła dziecko. Jako ojca dziecka wymienia mężczyznę. Ponadto art. 18 konstytucji jasno stanowi, że tylko związek mężczyzny i kobiety jest prawnie uznawany przez państwo. Wojewoda podkreślił też, że można się posługiwać na terytorium Polski zagranicznym aktem urodzenia bez względu na to, czy został wpisany do polskiej księgi stanu cywilnego czy nie.
Kobiety się nie poddały i złożyły skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Twierdziły, że zarzut naruszenia prawa rodzinnego nie jest trafny. Nie chcą one bowiem transkrypcji aktu małżeństwa, tylko urodzenia dziecka. Polskie prawo nie definiuje zaś pojęcia rodzica. WSA podzielił jednak poglądy swoich poprzedników. Tak samo uczynił Naczelny Sąd Administracyjny. Oba sądy oddaliły skargę.