Recenzowanie publikacji prawniczych: Nowe kryteria oceny czasopism naukowych

Recenzowanie publikacji dotyczących prawa polskiego przez zagranicznych recenzentów jest pozbawione sensu, bo rzadko który zna system naszego prawa – zwraca uwagę profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Jerzy Pisuliński

Publikacja: 08.02.2012 07:20

Recenzowanie publikacji prawniczych: Nowe kryteria oceny czasopism naukowych

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka paweł gałka, paweł gałka Paweł Gałka

Red

Na stronie internetowej Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego ukazał się list podsekretarza stanu z 24 listopada 2011 r. w sprawie nowych kryteriów i zasad oceny czasopism naukowych. Lista takich czasopism była już sporządzona przez ministerstwo. Na jej podstawie dokonywano oceny parametrycznej jednostek naukowych. Jednym z jej kryteriów jest liczba publikacji w czasopismach znajdujących się na liście. W zależności od liczby punktów, m.in. za publikacje, dokonywana jest kwalifikacja jednostki do określonej kategorii. Zaliczenie do danej kategorii przekłada się na wysokość dotacji otrzymywanej z budżetu państwa. Dotychczasowa lista czasopism naukowych była niepełna. Na tzw. liście A (czasopisma w Journal Citation Reports) znajdowało się tylko kilka czasopism prawniczych, głównie amerykańskich; na tzw. liście B pozostałe zagraniczne i polskie. W tej grupie nie było żadnych zagranicznych czasopism prawniczych wydawanych np. w języku niemieckim lub francuskim. Brakowało też wielu uznanych. Ministerstwo przedstawiło obecnie nowe zasady oceny czasopism.

Zasadnicze wątpliwości

Zasadnicze wątpliwości budzi poddawanie ocenie jednostek naukowych według nieznanych im zasad za okres wsteczny (lata 2008 – 2011). Wyniki przeprowadzonej w ten sposób oceny będą bezpośrednio rzutować na wysokość przyznanej dopłaty. Oznaczać to może utratę części dotychczasowej dotacji.

Kolejna wątpliwość dotyczy metody tworzenia listy czasopism.

Do tej pory lista była ogłaszana w formie komunikatu. Nie istniała możliwość jakiegokolwiek odwołania (np. w razie odmowy umieszczenia czasopisma na liście). Decydował o tym specjalny zespół powołany przez ministra, którego ocena nie podlegała żadnej weryfikacji.

Zaskakująca była także praktyka informowania o przystąpieniu do aktualizacji lub sporządzenia nowej listy czasopism jedynie na stronach internetowych ministerstwa w formie listu, a nie w dzienniku urzędowym. Nie informowano o tym nawet redaktorów czasopism dotąd znajdujących się na liście (ich adresy były znane ministerstwu). Taki sposób działania jest kontynuowany, chociaż nie istnieje prawny obowiązek przeglądania stron internetowych organów państwa.

Niekompletna lista nie uwzględniała wielu prestiżowych zagranicznych czasopism naukowych. Publikacja w takim czasopiśmie mogła uzyskać 2 punkty lub 1 (gdy publikacja w najlepszych – według ministerstwa – polskich czasopismach 6, a nawet 9 punktów). Można zadać retoryczne pytanie: jak się to miało do deklarowanych przez ministerstwo działań w kierunku umiędzynarodowienia polskiej nauki? Dziekani uniwersyteckich wydziałów prawa podejmowali starania, aby umieścić na liście kilkadziesiąt czasopism zagranicznych, ale bez skutku. Zadziwiające jest przekonanie ministerstwa, że redaktorzy zagranicznych czasopism będą chcieli je zgłaszać i poddawać się weryfikacji polskiego ministerstwa. Jeżeli więc lista miałaby spełnić swoją rolę, to należałoby na niej umieścić – na podstawie np. ankiety przeprowadzonej wśród profesorów prawa – uznane w środowisku zagraniczne czasopisma prawnicze. Publikacja w nich powinna być oceniana tak samo jak publikacja w najlepszych polskich czasopismach.

Zadziwiające jest też preferowanie języka angielskiego przy ocenie czasopism. W wielu dyscyplinach naukowych, w tym w prawie, inne języki mają co najmniej równie istotne znaczenie.

Kryteria oceny

Ministerstwo zaproponowało obecnie nowe kryteria oceny czasopism naukowych, zasadniczo identyczne dla wszystkich dyscyplin naukowych. Nie uwzględniają one specyfiki niektórych dyscyplin naukowych, np. prawa. Wiele czasopism może zniknąć z rynku, gdyż nie będą się w stanie dostosować do wymagań ministerstwa, a autorzy nie będą chcieli w nich publikować. Dostosowanie się do proponowanych kryteriów podniesie koszty wydawania czasopism, które już mają kłopoty ze znalezieniem środków na ten cel. Ministerstwo chce przeprowadzić ocenę czasopism naukowych dwuetapowo. Pierwsza ich lista byłaby sporządzana na podstawie kryteriów wstępnych, a po dwóch latach – ma to być okres na dostosowanie się do nowych zasad oceny – według dodatkowych kryteriów (warunkiem przejścia do oceny na podstawie kryteriów dodatkowych jest uzyskanie 8 z 9 punktów za wstępną ocenę). Jakie zatem mają być kryteria wstępnej oceny? Są to m.in. sporządzanie recenzji według procedury określonej przez ministerstwo, podawanie listy recenzentów co najmniej raz w roku, zamieszczanie tytułów i abstraktów w języku angielskim, istnienie zapory gostwritingowej (według ministerstwa ma to polegać na oświadczeniach składanych przez autorów o ich wkładzie w przygotowanie publikacji, redakcja zaś ma demaskować przypadki nierzetelności naukowej; w jaki sposób jednak redaktorzy czasopism mieliby weryfikować takie oświadczenia, a następnie informować o wykrytych nieprawidłowościach, ryzykując odpowiedzialnością karną lub cywilną, gdyby ich podejrzenia się nie potwierdziły?).

Część kryteriów budzi wątpliwości. Przykładowo, gdy chodzi o recenzentów zewnętrznych, wymaga się, aby były to dwie osoby spoza ośrodka, przy którym afiliowany jest reaktor naczelny, oraz spoza grona redakcji. Jeżeli czasopismo skupia wśród członków redakcji najbardziej uznane autorytety w danej dziedzinie, nie może polegać na ich ocenie, musi zlecić recenzję innym, choćby z mniejszym dorobkiem i doświadczeniem. Skąd redakcja ma wziąć środki na opłacenie recenzentów, jeśli nie zgodzą się pracować nieodpłatnie? Jeżeli redakcja chciałaby się dostosować do tych wymagań, to powinna ograniczyć skład, aby zapewnić sobie recenzentów. O zaporze gostwritingowej była już mowa.

Wątpliwości budzą też niektóre kryteria dodatkowej oceny. Wśród nich wymienić należy indeks cytowań (w przypadku czasopism prawniczych taki nie istnieje, a jego stworzenie wymaga znacznych nakładów), zagraniczna afiliacja autorów publikacji, indeksacja w bazach danych (w przypadku czasopism prawniczych takich specjalistycznych baz nie ma), umiędzynarodowienie recenzentów i rady naukowej, język publikacji (preferowany jest znowu angielski), posiadanie wersji online i redaktorów tematycznych.

Co innego prawo, co innego medycyna

Zastanówmy się nad sensownością tych kryteriów w odniesieniu do czasopism prawniczych. Ministerstwo oczekuje, że wśród autorów publikacji będzie co najmniej 25 procent autorów zagranicznych. Tymczasem w tej dziedzinie publikacje zagranicznych autorów są rzadkością. Prawo (poza nielicznymi jego gałęziami) jest z istoty związane z danym państwem. Problemy prawne występujące w jednym nie muszą występować w innym (inaczej niż np. w medycynie). Autorzy zagraniczni piszą na ogół o własnych systemach prawnych. Publikacja na temat obcego systemu prawnego ma więc sens wtedy, gdy doświadczenia zagraniczne w jakimś stopniu mogą być wykorzystane przy tworzeniu lub stosowaniu własnego prawa. Podobnie dzieje się w przypadku publikacji dotyczących prawa polskiego w zagranicznych czasopismach. Często są to artykuły informacyjne, a nie naukowe. Publikacja tekstu o zagranicznym systemie prawnym w Polsce wymaga ponadto poniesienia kosztów jego tłumaczenia, jeżeli ma być dostępna dla szerokiego kręgu czytelników.

Recenzowanie publikacji dotyczących prawa polskiego przez zagranicznych recenzentów jest pozbawione sensu. Rzadko zagraniczny prawnik zna system prawa polskiego. Nie jest zatem w stanie ocenić artykułu, gdyż nie zna polskich przepisów i orzecznictwa ani stanu badań (często barierą jest tu język). Przesyłanie tekstów do oceny zagranicznym recenzentom wymagałoby także ich tłumaczenia na inny język (kto miałby za to płacić?) i stwarza problemy terminologiczne z powodu braku w innych językach odpowiedników polskich pojęć.

Kolejnym wątpliwym kryterium jest język publikacji. Ministerstwo preferuje angielski, przy czym najlepiej, aby wszystkie publikacje były ogłaszane w tym języku. Tymczasem w przypadku tekstów prawniczych łatwiej jest przetłumaczyć tekst z języka polskiego np. na niemiecki ze względu na podobieństwa systemów prawnych. Przede wszystkim jednak opracowania naukowe publikowane w polskich czasopismach prawniczych mają służyć polskim prawnikom. Czy mamy dla nich publikować w języku angielskim? Nawet ustawy ogłaszane w Dzienniku Ustaw nie mają swoich angielskich wersji.

Prawo jest z istoty związane z danym państwem. Problemy  występujące w jednym nie muszą występować w innym

Podobnie wątpliwy jest pomysł powoływania do rad naukowych zagranicznych naukowców. Skoro nie są w stanie ocenić nadsyłanych publikacji ani nie znają stanu badań w Polsce (bo nie znają prawa polskiego), to na czym miałaby polegać ich rola?

Co dalej?

Komisja senacka UJ ds. finansowania badań naukowych podjęła uchwałę wzywającą ministerstwo do rezygnacji z dokonywania oceny jednostek naukowych, zaplanowanej na wiosnę tego roku, na podstawie nowej, nieznanej jeszcze listy czasopism i przeprowadzenia tej oceny według starej (choć niedoskonałej) listy. Jednocześnie należałoby przystąpić do publicznej debaty nad kryteriami oceny czasopism naukowych. Kryteria te powinny być zróżnicowane w przypadku różnych dyscyplin naukowych. Trudno oceniać tak samo czasopismo np. chemiczne i prawnicze. Można np. powołać zespoły złożone z naukowców z danej dyscypliny naukowej w celu opracowania i przedstawienia środowisku naukowemu proponowanych kryteriów oceny czasopism. Zmieniona powinna zostać strona formalna przygotowywania listy czasopism. Należałoby określić sposób weryfikacji listy, sama zaś lista może stanowić np. załącznik do rozporządzenia.

Autor jest sekretarzem redakcji „Kwartalnika Prawa Prywatnego"

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów