Aborcyjne plakaty do prokuratury

Plakaty zachęcające do turystyki aborcyjnej w kraju, w którym przerywanie ciąży jest przestępstwem, są prowokacją wobec jego porządku prawnego

Publikacja: 11.03.2010 03:42

Plakatami zajęła się prokuratura, ale czy stanowią one przestępstwo?

„Bilet lotniczy do Anglii w promocji: 300 zł, nocleg: 240 zł, aborcja w publicznej przychodni: 0 zł, ulga po zabiegu w dobrych warunkach – bezcenna. Za wszystko inne zapłacisz mniej niż w podziemiu aborcyjnym w Polsce” – głoszą zawieszone na przystankach plakaty feministycznej organizacji.

To kolejna ostatnio radykalna akcja związana ze sporem o aborcję. Wcześniej organizacja ochrony życia powiesiła plakat ze zdjęciem Hitlera i rozszarpanych płodów.

Jeśli chodzi o turystykę aborcyjną, konflikt z prawem wydaje się wyraźniejszy. Usuwanie ciąży (poza ściśle określonymi przypadkami, gdy np. stanowi zagrożenia dla życia kobiety) jest w Polsce przestępstwem. Za taki czyn nie odpowiada kobieta (matka). Ten jednak, kto, choćby za jej zgodą (np. lekarz), przerywa ciążę, podlega karze do trzech lat więzienia, a gdyby płód osiągnął zdolność do samodzielnego życia – do ośmiu lat. Taka sama kara grozi temu, kto udziela kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży lub ją do tego nakłania (art. 152 § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=36FAA6BF07856F185CDFC19D23598C9C?id=74999]kodeksu karnego[/link]).

Podżegacz to osoba, która „chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego”; a pomocnik to ten, „kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzi, udzielając rady lub informacji”.

Dlatego zdaniem prof. Andrzeja Marka, karnisty, w wypadku tego rodzaju akcji plakatowo-informacyjnej nie można mówić o pomocnictwie. Mielibyśmy z tym do czynienia, gdyby chodziło o organizowanie wyjazdów aborcyjnych czy pomoc finansową. Wchodzi natomiast w rachubę podżeganie.

Nie zmieni tej oceny fakt, że aborcja byłaby za granicą (np. w Anglii) legalna, gdyż podżeganie do niej następuje w Polsce, gdzie jest ona zakazana. Jednak zdaniem prof. Andrzeja Zolla, współautora kodeksu karnego, by mówić o podżeganiu, musi być ono nakierowane na konkretną osobę, tymczasem akcje plakatowe zwrócone są do ogółu. Wchodzi więc raczej w rachubę przestępstwo publicznego nawoływania (pochwały) do popełnienia przestępstwa (art. 255 k.k.). – Zastanawiam się jednak, czy w tych akcjach jest tylko informacja czy coś więcej, ów element nawoływania – dodaje prof. Zoll.

Ustalenie tego faktu to zadanie dla prokuratury, pewnie też sądu, a gdyby instytucje te okazały się bezradne, może też ustawodawcy. Inaczej granice antyaborcyjnego prawa będą niejasne.

Plakatami zajęła się prokuratura, ale czy stanowią one przestępstwo?

„Bilet lotniczy do Anglii w promocji: 300 zł, nocleg: 240 zł, aborcja w publicznej przychodni: 0 zł, ulga po zabiegu w dobrych warunkach – bezcenna. Za wszystko inne zapłacisz mniej niż w podziemiu aborcyjnym w Polsce” – głoszą zawieszone na przystankach plakaty feministycznej organizacji.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów