Niestawiennictwo na ćwiczenia wojskowe jest przestępstwem. Tak wynika z art. 224 ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP. Jest nim też podżeganie do takiego czynu. Trudno uwierzyć, by poseł Janusz Palikot, jeden z kandydatów na prezydenta RP, o tym nie wiedział.
Obronią nas inni
Od dłuższego czasu Janusz Palikot głosi publicznie, że nie zamierza umierać za Polskę. Więcej – nawołuje do nierespektowania wezwań na ćwiczenia wojskowe. W ostatni czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku przed pomnikiem Jana III Sobieskiego mówił:
– Kategorycznie protestuję przeciwko próbie na masową skalę produkcji mięsa armatniego, jakim jest mobilizacja rezerwistów. I wzywam rezerwistów, żeby odmawiali i nie stawiali się.
Poseł mówi też, że Polskę obronią a to Amerykanie, a to wprowadzenie euro. On sam też może, ale nie z bronią w ręku. Najważniejsze są jego nawoływania antymobilizacyjne. Tymczasem niezgłoszenie się do służby wojskowej jest przestępstwem, tak jak namawianie do niewypełnienia tego obowiązku – podżegacz odpowiada tak samo (art. 19 kodeksu karnego).
Obowiązek i basta
Trzeba też pamiętać, że art. 85 ust. 1 konstytucji stanowi, że „obowiązkiem obywatela polskiego jest obrona Ojczyzny". Tak szeroko sformułowany obowiązek konkretyzuje ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP. Przewiduje ona liczne obowiązki obronne obywateli „zdolnych ze względu na wiek i stan zdrowia" do ich wykonywania. W szczególności pełnienie służby wojskowej i udział w ćwiczeniach.