Już półtora roku po wejściu w życie kodeksu karnego z 1997 r. Sąd Najwyższy w jednej ze spraw ustalił i ujawnił okoliczności „zmiany normatywnej" w art. 156 § 1 pkt 2 poprzez wprowadzenie do niego przez służby sejmowe już po uchwaleniu, a przed przekazaniem tekstu prezydentowi, przecinka (wyrok z 4 lutego 2000 r., V KKN 137/99; szczegóły w uzasadnieniu zdania odrębnego, zgłoszonego przez sędziego prof. A. Wąska). W Dzienniku Ustaw opublikowany tekst k.k. nie zawierał przecinka, co następnie „naprawiono" w drodze obwieszczenia prezesa Rady Ministrów z 13 października 1997 r. o sprostowaniu błędów (DzU nr 128, poz. 840) poprzez dodanie przecinka (zob. tabela 1). Obwieszczenie takie nie powodowało zmiany w stanie prawnym, a oznaczało, że tekst aktu prawnego miał taką treść od samego początku.
W wersji bez tego znaku przestankowego jednym ze skutków przestępstwa ciężkiego uszczerbku na zdrowiu była „długotrwała choroba realnie zagrażająca życiu", z przecinkiem natomiast – „choroba nieuleczalna lub długotrwała" lub „choroba realnie zagrażająca życiu". Zmiana ta nie miała zatem jedynie charakteru technicznego, językowego (interpunkcyjnego), ale prowadziła do innego ukształtowania zakresu kryminalizacji – poprzez ustalenie zupełnie innych, niż uchwalił Sejm, skutków przestępstwa. Zmiana taka, jak słusznie konstatował sędzia wotant, nie sprowadzała się więc jedynie do skorygowania usterek o charakterze technicznym, ale była merytoryczną ingerencją w tekst ustawy, i to niezależnie od tego, że odbyła się ona „za wiedzą i aprobatą projektodawców", jak wskazywał w swoim piśmie do SN ówczesny szef Kancelarii Sejmu. Z pisma tego wynikało także, że „w wieloletniej i dotąd niekwestionowanej praktyce prac legislacyjnych, we wszystkich fazach tych prac, co w szczególności z reguły ma miejsce w wypadkach bardzo obszernych aktów prawnych, poddawane są one przed przedłożeniem do podpisu oglądowi w celu wyeliminowania oczywistych usterek w zakresie ortografii, interpunkcji oraz układu tekstu".
Historia ta zakończyła się wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 7 lutego 2003 r., SK 38/01, stwierdzającym niezgodność z konstytucją powołanego obwieszczenia o sprostowaniu błędów w zakresie, w jakim odnosiło się ono do art. 156 § 1 pkt 2 k.k. W konsekwencji polski ustawodawca uchwalił ustawę stanowiącą może ewenement na skalę światową, która ograniczała się prawie wyłącznie do wprowadzenia do treści art. 156 § 1 pkt 2 k.k. przecinka między słowem „długotrwała" a słowami „choroba realnie zagrażająca życiu" (ustawa z 3 października 2003 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny, DzU nr 199, poz. 1935).
Przypomnienie sprawy ma tylko uzmysłowić, jak na pozór błaha zmiana techniczna (tu: interpunkcyjna) dokonana poza formalnym procesem legislacyjnym może prowadzić do daleko idących zmian merytorycznych. Daje także asumpt do zapytania, czy prawodawca, a mówiąc precyzyjniej: wszyscy uczestnicy procesu legislacyjnego, wynieśli z tej lekcji stosowne nauki.
Przestępstwo o charakterze terrorystycznym
Z powodu zagrożeń związanych ze zjawiskiem terroryzmu w k.k. ustanowiono wiele rozwiązań przewidujących obostrzoną odpowiedzialność dla sprawców przestępstw o charakterze terrorystycznym (ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, DzU nr 93, poz. 889). Ustawodawca wprowadził nawet definicję takiego przestępstwa do tzw. słowniczka w k.k. (art. 115 § 20). W pierwotnie opublikowanej wersji ustawy nowelizującej groźba popełnienia przestępstwa stanowić miała przestępstwo o charakterze terrorystycznym jedynie w odniesieniu do czynów opisanych w punkcie 3 § 20. Groźba poważnego zastraszenia wielu osób lub groźba zmuszania organu władzy do podjęcia albo zaniechania czynności przestępstwa o charakterze terrorystycznym już go nie stanowiły (tabela 2). Każdy z trzech punktów, w połączeniu z wprowadzeniem do nich, stanowi bowiem samodzielną całość, a zastrzeżenie o groźbie uczynione zostało jedynie w pkt 3.