Dwa lata temu 19-letni Piotr K. z Warszawy poważnie ucierpiał w zderzeniu z hondą. Do dziś nie chodzi. Na pierwsze pieniądze od ubezpieczyciela sprawcy czekał ponad sześć tygodni i dostał niewiele, bo 5 tys. zł. Pozostałe 40 tys. zł otrzymał po wielu miesiącach.
Takich ludzi jest w Polsce bardzo wielu. Rocznie bowiem blisko 70 tys. osób ginie lub zostaje poszkodowanych w wypadkach drogowych. Niektórym rannym pieniądze na leczenie niezbędne są od razu.
– Najczęściej chodzi o środki potrzebne na jakiś ponadstandardowy zabieg, którego nie świadczy Narodowy Fundusz Zdrowia – mówi „Rz” Grzegorz Śliwiński z Fundacji Zielony Liść.
Na razie przepisy tego nie ułatwiają. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało jednak projekt, który ma ten stan zmienić.
Resort chce, by sąd albo już prokurator (na etapie postępowania przygotowawczego) mógł zobowiązać ubezpieczyciela do szybkiej wypłaty pieniędzy poszkodowanym. Ubezpieczyciele powinni wypłacać zaliczki w ciągu 30 dni, ale najczęściej tego nie robią. Wniosek o przyznanie ekspresowej pomocy będzie musiał zgłosić poszkodowany, a do jej przyznania wystarczy uprawdopodobnić winę sprawcy.