Od dwóch tygodni w procedurze karnej brakuje przepisu, który pozwala sędziom kierować oskarżonych na dłuższe obserwacje psychiatryczne. Tysiące procesów mogą więc zamiast na wokandy trafić na półki. Mimo to ani rząd, ani Sejm nie spieszą się z wprowadzeniem brakujących przepisów. Tak jak zapowiadali dwa tygodnie temu, większość sędziów nie kieruje podsądnych na obserwacje psychiatryczne. Twierdzą, że od 19 października (tj. od wejścia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego) nie mają do tego podstaw. Podejrzani i oskarżeni, którzy przebywali w zakładach leczniczych dłużej niż sześć tygodni, zostali z nich zwolnieni. A biegli muszą sporządzić opinie o nich na podstawie wiedzy, którą udało się im zdobyć do tej pory.
[srodtytul]Rzecznik pisze do ministra[/srodtytul]
Po naszej publikacji o fatalnych skutkach niefrasobliwości ustawodawcy, który nie zdążył wprowadzić poprawionych przepisów, a tymczasem złe (niekonstytucyjne) utraciły moc, sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich. Janusz Kochanowski szykuje wystąpienie do ministra sprawiedliwości w tej sprawie.
Na Podkarpaciu dla sędziów kwestia jest oczywista.
– Nie ma przepisu, nie ma obserwacji – tłumaczy „Rz” sędzia Rafał Puchalski.