Proces w tej sprawie trwał od stycznia. Prokuratura oskarżyła pięcioro aktywistów o ułatwianie pobytu w Polsce migrantom z Iraku i Egiptu, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Białorusią. Wnioskowała o kary roku i czterech miesięcy więzienia.
Chodziło o zdarzenie z marca 2022 roku na pograniczu polsko-białoruskim i – jak pisali aktywiści w mediach społecznościowych – pomoc udzieloną irackiej rodzinie z siódemką dzieci oraz obywatelowi Egiptu. Dodatkowo jedna z aktywistek oskarżona jest także o dostarczenie migrantom jedzenia i ubrań podczas ich pobytu w lesie oraz udzielenie im schronienia i odpoczynku.
– Uchodźcy dostali pożywienie i odzież. Dzieci były wyziębione i wygłodzone. Humanitarnie wieźli wszystkich do najbliższej placówki Straży Granicznej w Białowieży, żeby mogli tam złożyć wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce. Na tym właśnie polegało to – jak określiła prokuratura – przewożenie w głąb kraju – wyjaśniała w rozmowie z portalem tvn24.pl Daria Górniak-Dzioba, prawniczka współpracująca z Podlaskim Ochotniczym Pogotowiem Humanitarnym.
Czytaj więcej
– Sytuacja, o którą jestem oskarżona, dotyczy rodziny z siódemką dzieci. To nie był moment na dyw...
Sąd: Korzyść osobista nie może być dla cudzoziemca
Aktywiści zostali oskarżeni o przestępstwo z art. 264a kodeksu karnego: „Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wbrew przepisom, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Według prokuratury, korzyść osobistą uzyskali migranci, którym aktywiści pomagali.